Chrześcijańsko-demokratyczna koalicja CDU/CSU z 33. procentowym poparciem wygrała ostatnie wybory parlamentarne w Niemczech. To jednak najgorszy wynik partii od 1949 roku. Niemiecka partia rządząca straciła 91 miejsc w Bundestagu.
Rekordowo słaby wynik wyborczy doczekał się już reakcji członków konserwatywnego skrzydła partii, którzy postulują zmianę przewodniczącego. – Dobrze, żeby teraz nadeszły nowe impulsy, a przede wszystkim, żeby partia nie była kierowana zza biurka Urzędu Kanclerskiego – zauważył przewodniczący "Wolnościowo-Konserwatywnego Zrywu” w CDU Alexander Mitsch.
Podobne postulaty konserwatyści z CDU podnosili już w dniu wyborów, domagając się oddzielenia funkcji przewodniczącego partii i kanclerza Niemiec oraz żądając dymisji sekretarza generalnego partii Petera Taubera.
Podobnymi obserwacjami na temat przyszłości partii podzielił się także szef CSU – siostrzanej partii CDU z Bawarii - Horst Seehofer. Polityk, że nie powinno być tak, że po tych wyborach wszystko pozostanie tak ja do tej pory. Media informują, że wczoraj Seefoher przeprowadził długą rozmowę w cztery oczy z Angelą Merkel na temat przyszłości koalicji CDU/CSU.
Czytaj też:
Merkel bezprawnie wpuściła imigrantów do Niemiec?Czytaj też:
Kto wygrał a kto stracił. Pierwsze komentarze po wynikach exit poll z Niemiec