Chcą nadać Politechnice Lwowskiej imię Bandery. Wykładowca uczelni atakuje Polskę i zarzuca jej hipokryzję

Chcą nadać Politechnice Lwowskiej imię Bandery. Wykładowca uczelni atakuje Polskę i zarzuca jej hipokryzję

Dodano: 
Marsz na ulicach Kijowa
Marsz na ulicach Kijowa Źródło:PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Grupa wykładowców wydziału historii, muzealnictwa i dziedzictwa kulturowego Politechniki Lwowskiej wyszła z inicjatywą nadania uczelni Stepana Bandery. – Przyczyniłoby się to do utrwalenia w ukraińskim społeczeństwie ideałów wolności i ofiarnej walki o nią. To szczególnie ważne dziś, gdy na wschodzie kraju trwa wojna z moskiewskim agresorem – argumentuje jeden z pomysłodawców, wykładowca tego wydziału Wjaczesław Hnatuk.

Na stronie internetowej wydziału historii, muzealnictwa i dziedzictwa kulturowego Politechniki Lwowskiej zamieszczono artykuł napisany przez zwolennika nadania uczelni imienia Stepana Bandery Wjaczesława Hnatuka. Wykładowca pisze w nim, że dla pracowników i studentów Politechniki Lwowskiej, jest wielkim zaszczytem móc chodzić tymi samymi korytarzami i siadać w tych samych salach wykładowych, którymi kiedyś chodził i gdzie zasiadał prowidnyk ukraińskiego narodu.

Hnatuk zauważa, że wobec ich postulatu nie ma na wydziale jednomyślności. Wskazuje także, że jego realizacja mogłaby wywołać rezonans zarówno w kraju, jak i za granicą, m.in. w Polsce. "Można przewidzieć silną negatywną reakcję obecnego przywództwa politycznego sąsiedniej Polski, której premier Jarosław Kaczyński i szef MSZ szantażują nas, mówiąc, że Ukraina nie wejdzie z Banderą do Unii Europejskiej" – pisze Hnatuk i dodaje: "Warto jednak zauważyć, że polscy mężowie stanu korzystają z podwójnych standardów". Autor artykułu tłumaczy, że w Polsce czci się jako bohaterów walki o niepodległość Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i żołnierzy Armii Krajowej, którzy są winni śmierci tysięcy Ukraińców.

"Czym Stepan Bandera zawinił Polakom? Tym, że na okupowanym przez nich terytorium dowodził narodowo-wyzwoleńczą walką Ukraińców przeciwko ciemiężycielom własnego narodu? Że organizował zamachy na przedstawicieli okupacyjnej władzy i ich pomagierów? I że był skazany na śmierć w polskim więzieniu. Przecież to święta i sprawiedliwa sprawa - niszczyć wrogów nacji w walce za jej wolność!" – podkreśla. "Czy T. Kościuszko, uczestnicy polskiego powstania przeciwko rosyjskiemu carowi 1831 i 1863, nie działali w ten sam sposób? Czy w latach 1926-1936 nie był terrorystą Józef Piłsudski, przywódca państwa polskiego?" – dodaje.

Przekonując do swojej inicjatywy wykładowca Politechniki Lwowskiej przypomina, że nikt na świecie nie szanuje słabych, ale liczą się tylko z tymi, którzy są silni i zdolni do symetrycznej reakcji na próbę odebrania im narodowego honoru i godności.

Źródło: www.lp.edu.ua
Czytaj także