Niepodległa czy nie – co dalej z Katalonią?

Niepodległa czy nie – co dalej z Katalonią?

Dodano: 
Studenci w Barcelonie
Studenci w Barcelonie Źródło: PAP/EPA / ENRIC FONTCUBERTA
Do dzisiejszego poranka szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont, miał zadeklarować jaki status ma Katalonia i czy ubiegłotygodniowe oświadczenie oznacza ogłoszenie niepodległości. Sytuacja jest jednak w zawieszeniu.

Rząd w Madrycie wyznaczył władzom Katalonii termin do 10 rano w poniedziałek. Premier Mariano Rajoy od piątku ostrzegał, że jeśli faktycznie region będzie chciał bez konsultacji ogłosić niepodległość, Madryt zastosuje odpowiednie kroki.

Negocjacje zamiast walki

Podobnie jednak jak w ubiegłym tygodniu, dzisiaj premier Katalonii nie ogłosił twardego odcięcia od Madrytu ale zaapelował o negocjacje. Carles Puigdemont chce rozmawiać z władzami centralnymi i ogłosić niepodległość za zgodą władz centralnych. W liście do premiera Hiszpanii Mariano Rajoya, Puigdemont nie określił jasnego statusu regionu.

Komentując list premiera Katalonii, władze w Madrycie nazwały stanowisko Puigdemonta jako "nieważne" z prawnego punkty widzenia i dały premierowi kolejny termin na określenie stanu regionu – do czwartku.

Referendum i co dalej

W niedzielę 1 października, w Katalonii zorganizowano referendum niepodległościowe, które rząd w Madrycie (zgodnie z zapowiedziami) uznał za nielegalne. Podczas głosowania, doszło do wielu starć z policją, która blokowała lokale wyborcze. Rannych zostało ponad 900 osób – w tym funkcjonariusze policji, część rannych trafiła do szpitala.

Ostatecznie, według katalońskich władz 90 proc. osób biorących udział w głosowaniu opowiedziało się za niepodległością. Przeciwko uzyskaniu całkowitej autonomii miało opowiedzieć się 8 proc. głosujących. W sumie w referendum udział wzięło, według Barcelony, 2,3 miliona osób. Część głosów uznano za nieważne.

Czytaj też:
Dr Zajączkowski: Rząd Hiszpanii zlekceważył możliwości premiera Katalonii

Źródło: Twitter / BBC News/cnbc.com/telegraph.co.uk
Czytaj także