Nawalny jak Lenin, Lenin jak Hitler
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Nawalny jak Lenin, Lenin jak Hitler

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: PAP/EPA/ALEXEI DRUZHININ
Putin boi się rewolucji. Hasło: „Pokój chatom, wojna pałacom”, z jakim Lenin obalił władzę w imperium, to czarny sen obecnego władcy Rosji.

Gdy dziennikarze zapytali Dmitrija Pieskowa, czy Kreml planuje jakąś celebrację 100. rocznicy rewolucji październikowej, zdziwiony rzecznik prezydenta Rosji odpowiedział pytaniem: „A w związku z czym mielibyśmy to świętować?”. Oburzony publicysta Michaił Szewczuk na łamach gazety „Dielowoj Petersburg” komentuje te słowa: „A w związku z czym np. w każdym mieście jest ulica Lenina?”. Dodać warto, że choć mała ojczyzna Władimira Putina po rozpadzie ZSRS wróciła do swojej przedrewolucyjnej nazwy, to jednak wciąż jest stolicą obwodu leningradzkiego, nie zaś „petersburskiego”. Obecne władze na Kremlu, choć kształtują politykę historyczną wokół „zwycięstwa nad faszyzmem”, to jednak do panteonu bohaterów narodowych nie zaliczają „wodza rewolucji”, którego następcy to „zwycięstwo” odnieśli.

Kremlowska propaganda kreuje manichejską wizję świata, w której przeciwnikami „oblężonej twierdzy Rosja” są „współcześni następcy faszyzmu” – „banderowska” Ukraina i „zgniły”, niewdzięczny za pokonanie Hitlera Zachód. Dzień Zwycięstwa to najważniejsze rosyjskie święto państwowe. W zeszłym roku, w 75. rocznicę napaści Niemiec na ZSRS,Putin osobiście wziął udział w marszu ku czci ofiar Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, z demonstracyjną dumą niosąc w rękach portret swojego ojca, który walczył na froncie niemiecko-sowieckim. Dlaczego więc nie chce uczcić z równą pompą 100. rocznicy wydarzeń, które Eisenstein w swoim słynnym propagandowym filmie podsumował jako „dziesięć dni, które wstrząsnęły światem”?

Artykuł został opublikowany w 45/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także