– Mama zadzwoniła do mnie jakoś koło pierwszej w nocy. Rozmowa była dość przerywana, to była praktycznie tylko informacja, że jest sama na jachcie, ma na dziobie napisane SOS, jest na małym żaglu i ciągnie za sobą koło ratunkowe. Mój ojciec znajduje się poza jachtem, więc nie wiemy, co się z nim dzieje – mówiła Agnieszka Błażowska, córka zaginionego małżeństwa.
Nocny telefon był pierwszym kontaktem, jaki się udało nawiązać z zaginionymi żeglarzami od czwartku.
74-letni Stanisław Dąbrowny i jego 67-letnia żona Elżbieta wypłynęli na początku listopada z Wysp Kanaryjskich w kierunku wysp karaibskich.W akcję poszukiwawczą włączyło się polskie MSZ, a także służby Barbadosu.
Agnieszka Błażowska poinformowała o całej sprawie również za pomocą wpisu na Facebooku
facebookCzytaj też:
Żeglarze z Gdańska zaginęli na Atlantyku