Czerwona Bruksela

Czerwona Bruksela

Dodano: 
Jean-Claude Juncker
Jean-Claude JunckerŹródło:PAP/EPA / OLIVIER HOSLET
Olivier Bault | Wysocy unijni urzędnicy i komisarze swoje kariery zaczynali w komunistycznych ugrupowaniach. To dlatego nienawidzą konserwatywnych polityków i Polska jest dla nich cierniem w lewackiej wizji świata.

Na kluczowych stanowiskach Unii znajduje się dwóch byłych komunistów – Włoszka Federica Mogherini, wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, oraz Francuz Pierre Moscovici, który jest europejskim komisarzem ds. ekonomicznych i monetarnych. Należy też pamiętać, że na czele poprzedniej komisji zasiadał były maoista z Portugalii – José Barroso – który w sposób dość typowy dla zachodnich, lewicowych polityków (podobnie jak Moscovici) przeszedł długą drogę od rewolucyjnego komunizmu do finansjery (pracuje obecnie dla banku Goldman Sachs) poprzez instytucje unijne i udział w globalistycznych, internacjonalistycznych oraz lewicowo-liberalnych ciałach na styku świata polityki i wielkiego międzynarodowego biznesu, takich jak Bilderberg i Komisja Trójstronna.

Tak się bowiem składa, że ideologia komunistyczna – choć doprowadziła do śmierci większej liczby ludzi niż nazizm – nadal jest akceptowalna dla kręgów rządzących w wielu krajach europejskich oraz w Brukseli. Wielu czołowych liderów UE manifestuje sympatię lub co najmniej akceptację dla komunizmu. I są to zazwyczaj ci sami ludzie, którzy najgłośniej ostrzegają przed wzrostem populizmu, nacjonalizmu, ksenofobii czy wręcz przed nawrotem faszyzmu i nazizmu.

Całość dostępna jest w 49/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także