Amerykańska artystka Marianne Barnard to już kolejna kobieta, która po latach przyznała się publicznie, że znany reżyser wykorzystał ją seksualnie. Polańskiego poznała kiedy miała zaledwie 10 lat.
Sprawa z 1975 roku
Aktorka w rozmowie z gazetą "The Sun" opowiedziała, że kiedy poznała Polańskiego miała zaledwie 10 lat. Reżyser miał wtedy robić jej nagie zdjęcia na plaży w Malibu. "Na początku myślałam, że idę na plażę z moją mamą, byłyśmy tam jakiś czas same, a potem on przyszedł" –tłumaczyła Barnard.
"Najpierw robił mi zdjęcia w bikini, potem w płaszczu, a potem poprosił, żebym zdjęcia górną część kostiumu. Z tym nie miałam problemu, miałam tylko 10 lat i często biegałam bez topu. Ale wtedy poprosił mnie, żeby zdjęła też dół kostiumu (...) Zaczęłam czuć się niekomfortowo, zauważyłam, że moja mam gdzieś zniknęła" – opisywała aktorka w rozmowie z dziennikarzami gazety. "Nie wiem gdzie ona poszła i nie wiem kiedy to stało i nie było jej tam z nami...potem on mnie molestował" – zwierzyła się Barnard.
Jak podkreślają przedstawiciele policji, nawet jeśli zarzuty wobec Polańskiego zostaną potwierdzone, to reżyser nie poniesie żadnych konsekwencji bo sprawa się przedawniła. Informacje zebrane o Polańskim mogą jednak pomóc w innych sprawach przeciwko reżyserowi.
Kolejna "zmyślona" historia?
Podobnie jak w poprzednich sprawach, Polański zaprzecza zarzutom, a jego adwokat – Harland Braun, twierdzi, że historia aktorki jest zmyślona.
Wątpliwości jednak wzbudzają kolejne oskarżenia wobec reżysera – obecnie, przynajmniej sześć kobiet oskarża Polańskiego o molestowanie, przy czym większość twierdzi, że molestowanie miało miejsce kiedy były małoletnie.
Czytaj też:
Był przywódcą sekty, został skazany na zabójstwo żony Polańskiego. Charles Manson w szpitalu
Czytaj też:
Sprawa Romana Polańskiego. Prokuratura nie zajmie się oskarżeniami o gwałt