Pierwsze igły zaczęły opadać niedługo po ustawieniu dekoracji na Placu Weneckim w Rzymie. Na kilka dni przed świętami, mieszkańcy domagają się usunięcia drzewka, ponieważ szpeci wizerunek miasta.
Drzewo przywieziono z Trydentu, a na jego transport, dekoracje i ustawienie na Placu Weneckim zapłacono prawie 50 tysięcy euro. Teraz sprawą wydania tak dużej kwoty pieniędzy zajmą się władze miasta, które mają sprawdzić czy doszło do nieprawidłowości.
Choinka to element corocznych dekoracji miasta, ale w tym roku, po raz pierwszy w historii, niemal od razu zaczęło ona tracić igły i usychać, a na kilka dni przed świętami jego widok stał się tak żałosny, że mieszkańcy domagają się usunięcia drzewka. Media podają, że prawdopodobnie drzewko było nieprawidłowo zakryte podczas transportu do Rzymu, a także w nieprawidłowy sposób obcięto mu korzenie.
Teraz mieszkańcy Rzymu, nazywają choinkę "drapakiem" lub "szczotką do toalety".
Źródło: telegraph.co.uk/theguardian.com