Donald Trump ogłosił decyzję o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela 6 grudnia, a media zauważają, że choć działanie prezydenta USA to realizacja obietnicy złożonej w kampanii wyborczej, to przed taką decyzją ostrzegali i wciąż ostrzegają go światowi przywódcy.
USA w sporze z ONZ
Od razu po ogłoszeniu decyzji Trumpa, sprawą zajęła się Organizacja Narodów Zjednoczonych, której Rada Bezpieczeństwa wydala rezolucję mającą skłonić władze w Waszyngtonie do wycofania się z decyzji dotyczącej Jerozolimy. Wbrew większości państw w Radzie Bezpieczeństwa, USA zawetowały rezolucję i sprawa trafiła na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Chociaż decyzje ONZ nie są wiążące, to przegrana USA i prezydenta Trumpa pokazuje silny sprzeciw wobec jednoznacznego rozwiązania kwestii przynależności Jerozolimy do Izraela. Ostatecznie za rezolucją wzywająca do wycofania decyzji o zmianie statusu Jerozolimy opowiedziało się 128 krajów, a za jej odrzuceniem 9 państw. Polska była jednym z 35 państw, które wstrzymało się od głosu.
Kto przeciwko decyzji Donalda Trumpa
Chociaż na razie amerykański prezydent nie odniósł się bezpośrednio do decyzji tych krajów (zapadła wczoraj), które poparły rezolucję, to już w odpowiedzi na odesłanie kwestii Jerozolimy do Forum Ogólnego ONZ (w środę), Trump krytykował swoich oponentów, a nawet w zawoalowany sposób im groził. – Biorą setki milionów dolarów, a nawet miliardy dolarów, a potem głosują przeciwko nam. Cóż, obserwujemy te głosy. Niech zagłosują przeciwko nam. Mnóstwo zaoszczędzimy. Nie przejmujemy się – mówił w środę, na konferencji w Białym Domu Donald Trump.
Podobne stanowisko zajęła amerykańska ambasador przy ONZ Nikki Haley. – To głosowanie zostanie zapamiętane. Zmieni to, jak Amerykanie postrzegają Organizację Narodów Zjednoczonych a także nasze spojrzenie na kraje, które okazują nam brak szacunku w tej organizacji –tłumaczyła Haley.
Co się dzieje w Jerozolimie?
Tymczasem, po ogłoszeniu decyzji Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, władze tegoż państwa zapowiedziały wybudowanie 14 tys. nowych mieszkań. Yoav Galant, izraelski minister budownictwa, podkreślał, że władze jego państwa planują stworzyć w Jerozolimie tysiące mieszkań, nowych osiedli i placówek przeznaczonych dla Żydów.
Jego zapowiedzi wywołały protesty wśród ludności palestyńskiej, która oskarża izraelskie władze o chęć skolonizowania Jerozolimy.
Czytaj też:
Nazaret: Muzułmański burmistrz odwołał Boże NarodzenieCzytaj też:
Płoną flagi USA i kukła Trumpa. Protesty w Jerozolimie