Sejm uchwalił wczoraj ustawę o penalizacji banderyzmu w Polsce i karaniu za podważanie zbrodni ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Jak można się było spodziewać takich ruch ze strony polskiego parlamentu spotkał się z ostrą reakcją ze strony ukraińskiej. Oświadczenie wydało już ukraińskie Ministerstwo Sprawi Zagranicznych.
Głos w sprawie zabrał także szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wjatrowycz. W rozmowie z radiem „Hromadske” ocenił, że do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich przyczyniła się już przyjęta przez polski Sejm w 2016 roku uchwała, która jednoznacznie określiła "konflikt polsko-ukraiński jako ludobójstwo". – Teraz, wprowadzając odpowiedzialność karną za zaprzeczanie tzw. zbrodniom ukraińskich nacjonalistów, w zasadzie pozbawili możliwości prowadzenia jakiegokolwiek dialogu między ukraińskimi i polskimi historykami – dodał.
Wjatrowycz wyraził przekonanie, że przyjęcie tej ustawy jest krokiem do dalszego pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich. – Nie mogę sobie wyobrazić, w jaki sposób z moimi poglądami, zaprzeczającymi tezie o ludobójstwie i temu, że doszło do jednostronnego zabijania polskiej populacji, miałbym prowadzić dialog w Polsce. Groziłyby mi 3 lata więzienia – dodał.