Decyzję o głosowaniu w sprawie Czarneckiego podjęła konferencja przewodniczących PE. Jeszcze przed głosowaniem europoseł PiS powiedział rozgłośni, że spodziewa się, iż będzie większość za jego odwołaniem.
– Gdyby Polska nie był ważnym punktem odniesienia gospodarczego i w regionie (...) to nie byłoby ataków na Polskę – komentował decyzję o głosowaniu polityk. – Nie żałuje niczego i dzisiaj, jutro mając do wyboru lojalność wobec ojczyzny i jakieś stanowisko, pozostanie na na jakimś stanowisku, zawszę wybiorę lojalność wobec kraju – dodał Czarnecki.
Głosowanie ma związek z wypowiedzą Czarneckiego i porównaniem Thun do szmalcownika. Polityk użył tych słów w reakcji na występ europosłanki Platformy w niemieckiej telewizji, w której mówiła o dyktaturze w Polsce.
Róża Thun to europarlamentarzystka Platformy Obywatelskiej, która była w grupie 6 europosłów tej partii opowiadających się za rezolucją PE dot. praworządności w Polsce. Tym razem Thun wystąpiła w reportażu emitowanym na niemiecko-francuskim kanale Arte. Produkcja ukazuje Polskę jako antydemokratyczne państwo zmierzające ku dyktaturze.
Czytaj też:
Róża Thun pozywa Czarneckiego i Sakiewicza. "Prosili mnie o to Polacy"