„To nie jest dla nas nowa sprawa, nie trzeba nam tłumaczyć samego prawa, ani jego uzasadnienia. Jak mówiłem, rozmawialiśmy o tym kanałami dyplomatycznymi od wielu miesięcy. Przyjęlibyśmy z zadowoleniem szanse na zrozumienie czy są jakieś inne sposoby podejścia przez Polskę do tej kwestii, które nie prowadziłyby do takich międzynarodowych reperkusji i mówiąc wprost, nie odwracałyby uwagi od wszystkich tych wspaniałych rzeczy, które razem robimy” – mówił Jones.
Ambasador zapewnił, że nikt Polsce nie chce odebrać prawa do walki o swoje dobre imię oraz stwierdził, że w amerykańskich mediach spadła częstotliwość używania takich terminów jak „polskie obozy śmierci”.
„Była już bardzo skuteczna kampania, w związku z tą sprawą, polegająca na edukacji na temat tego, jakich terminów można używać i na temat polskiej historii. Obecnie w stylebookach takich gazet, jak "New York Times" czy "Washington Post", wszystkich większych mediów, jest to wytłumaczone. Dlatego widać zmniejszenie liczby tego typu sformułowań w amerykańskich mediach” – zapewnił.
Ustawa 447
Ambasador odniósł się również do przyjętej przez amerykański senat ustawy 447, tzw. JUST ("Justice for Uncompensated Survivors Today" czyli "Sprawiedliwość dla tych, którzy przeżyli i nie otrzymali zadość uczynienia"), która daje prawo Departamentowi Stanu do niesienia pomocy organizacjom działającym na rzecz ofiar Holokaustu w odzyskiwaniu majątków, jeżeli ich spadkobiercy nie żyją.
„To prawo nie zostało jeszcze przyjęte przez obie izby Kongresu i podpisane. Ono dotyczy zobowiązania do składania sprawozdań. Kongres sygnalizuje Departamentowi Stanu, że chce szczegółowego sprawozdania na temat wszystkich krajów, w których występuje problem restytucji mienia, w jakim miejscu tego procesu się znajdują. Nie ma tu żadnego mechanizmu sankcji” – mówił Jones.
Czytaj też:
Kaczyński: Prawda nie obroni się sama. Jesteśmy w trakcie tworzenia machiny, która będzie jej broniłaCzytaj też:
Ambasador Polski w USA: Tylko nazistowskie Niemcy odpowiadają za Holokaust