Pod koniec stycznia warunkowo, instytucje państwowe wróciły do pracy po pierwszy zawieszenia działalności, dzięki temu, że Kongres uchwalił, a prezydent USA podpisał, prowizorium budżetowe – które objęło finansowanie administracji federalnej do 8 lutego. Było to jednak tylko zawieszanie konfliktu, a przez kolejne niecałe trzy tygodnie Demokraci i Republikanie pracowali nad budżetem na cały rok.
Udało się je osiągnąć dzisiaj w nocy, kiedy amerykański Senat uchwalił porozumienie budżetowe. Nie obyło się jednak bez problemów, kiedy jeden z republikańskich senatorów – Rand Paul, w ramach protestu wobec podnoszenia limitu zadłużenia państwa, okupował mównicę. Paul podkreślił, że budżet to wielkie zwycięstwo dla służb mundurowych, ze względu na podwyższenie wydatków na obronność, i jednocześnie podkreślił, że skala zaplanowanych wydatków "wymknęła się spod kontroli".
Ostatecznie Senat zaakceptował ustawę większością 71 do 28 głosów, a Izba Reprezentantów większością 240 do 186 głosów. W wyniku "okupacji" mównicy, ustawa została jednak przyjęta (oraz podpisana przez prezydenta) dopiero dzisiaj, czyli po wyznaczonym wcześniej terminie. W efekcie dzisiaj przez kilka godzin ponownie nastąpił tzw. shutdown.
Czytaj też:
Trump: USA to kraj ludzi wierzącychCzytaj też:
Tillerson: USA rozczarowane podpisaniem ustawy przez prezydenta Dudę