Do zdarzenia doszło około godziny 21. To wtedy, jak donoszą media, miała nastąpić eksplozja, po której pozostał lej o średnicy 30 centymetrów.
Do wybuchu doprowadził nieznany sprawca, który miał wrzucić materiał zza muru otaczającego cmentarz. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, eksplozja okazała się na tyle mała, że również nagrobki nie zostały zniszczone.
"Ulica Miecznikowa przy Cmentarzu Łyczakowskim, według świadków eksplodował nieznany przedmiot rzucony z dwadzieścia metrów od miejsca pochówku Polskich Orląt, na razie na miejscu jest policja, straż pożarna i specjaliści" – poinformował na Facebooku deputowany Rady Miejskiej Lwowa Ihor Zinkewycz.
Czytaj też:
Rząd rezygnuje z remontu Cmentarza Orląt Lwowskich. Obawia się kolejnego konfliktu z UkrainąCzytaj też:
Pieczyński: Organizatorzy antypolskiego marszu we Lwowie jeszcze niedawno mówili o sojuszu z Polską