Wybory w Rosji. Ile kadencji Władimira Putina jeszcze przed nami?

Wybory w Rosji. Ile kadencji Władimira Putina jeszcze przed nami?

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / fot. YURI KOCHETKOV
Kilka dni temu chińskie władze zmieniły konstytucję tak, że prezydent może sprawować nieograniczoną liczbę kadencji. – Obawiam się, że może to być dobry wzór, za którym pójdzie Federacja Rosyjska – komentuje politolog dr Spasimir Domaradzki z Uczelni Łazarskiego i Res Publica Nowa. Czy faktycznie w niedzielnym głosowaniu w Rosji nie ma nic, co mogłoby nas zaskoczyć?

– Ja już zapomniałam, że istnieje coś takiego jak II tura wyborów, to jest taka zabawna, że wystarczy jeden dzień – mówiła w piątek na antenie radia TOK FM antropolożka społeczna, Walentyna Czubarowa ze stowarzyszenia "Za wolną Rosję". – W Rosji to nikogo nie obchodzi, jeśli to traktować jako wybory, bo tam nikt tak tego nie traktuje – dodaje Czubarowa.

Faktycznie, wybory w Rosji raczej nie zaskakują nikogo swoim wynikiem. Władimir Putin wygrał je już w pierwszej turze w roku 2000, 2004 i 2012, a również w tę niedzielę nic nie zapowiada zmian na Kremlu.

Kandydaci w wyborach i Aleksiej Nawalny

Oficjalnie jednak, w niedzielnym głosowaniu kandydatów jest ośmioro i teoretycznie każdy z nich ma szansę na prezydencki fotel. Sondaże przed dwoma tygodniami (na dwa tygodnie przed głosowaniem sondaże nie mogą być publikowane), dawały Władimirowi Putinowi poparcie w wysokości około 70 proc. – czasem było to 69 proc., ale czasami nawet 77 proc., co oznacza pewne zwycięstwo w pierwszej turze.

Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała jednak ośmioro kandydatów, w tym jedną kobietę – Ksenię Sobczak – gwiazdę telewizji, celebrytkę i... od pewnego czasu działaczkę opozycji. Sobczak przedstawiania jest w rosyjskich mediach jako alternatywa dla niedopuszczonego w wyborach na prezydenta Aleksieja Nawalnego. Gwiazda ma jednak sporo krytyków, którzy widzą w niej jedynie marionetkę Kremla oraz przypominają jej rodzinne powiązania z Putinem (ojciec Kseni Sobczak – Anatoly Sobczak, był burmistrzem Petersburga i bliskim współpracownikiem prezydenta Władimira Putina).

Kolejni kandydaci to weteran wyborów Władimir Żyrinowski z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji – znany z radykalnym poglądów, w tym z gróźb pod adresem Polski oraz Paweł Grudinin z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej. Ten drugi uważany jest za jednego z poważniejszych kontrkandydatów Putina – kieruje sowchozem im. Włodzimierza Lenina i znany jest z ekstrawaganckiego stylu życia.

Rosjanie, na karcie do głosowania znajdą też nazwisko szef nacjonalistycznego Rosyjskiego Sojuszu Ogólnonarodowego Siergiej Baburina oraz Maksima Surajkina, reprezentującego ugrupowanie Komuniści Rosji – obydwaj kandydaci mogą liczyć na mniej niż jeden proc. poparcia, a listę wyborczą zamykają przedstawiający się jako przedstawiciel biznesmenów, rzecznik praw przedsiębiorców Borys Titow i kandydujący po raz kolejny na prezydenta – Grigorij Jawliński z opozycyjnej partii „Jabłoko”.

Największym nieobecnym w niedzielnych wyborach jest opozycjonista Aleksiej Nawalny, który chociaż nie miałby szans na zwycięstwo, prawdopodobnie mógłby nieco zamieszać w wyborczej układance Kremla. Władze w Moskwie skutecznie zablokowały jednak politykowi możliwość kandydowania – na Nawalnym ciążą bowiem wyroki sądowe, co oznacza, że nie może on kandydować.

Rosji się nie grozi

Porównując sytuację Rosji do realiów europejskich, można byłoby uznać, że na wynik wyborów, poza sytuacją wewnątrz kraju, wpływ mogą mieć też relacje władz w Moskwie z innymi państwami. Rosnące napięcie na linii Rosja-Wielka Brytania, przynajmniej w Europie jest postrzegane jako poważny konflikt, a wydalenie z brytyjskich wysp rosyjskich dyplomatów to dopiero początek reperkusji jakie mogą spotkać naszego wschodniego sąsiada w związku z otruciem Siergieja Skripala.

A jak Rosjanie postrzegają trwający obecnie kryzys dyplomatyczny oraz oskarżenia, że władze w Moskwie mogły wydać wyrok śmierci na byłego rosyjskiego szpiega? Jak podkreśla w rozmowie z DoRzeczy.pl politolog, dr Spasimir Domaradzki, dla społeczeństwa rosyjskiego, "ludzie pokroju Siergieja Skripala, są (...) po prostu zdrajcami i jako zdrajcom należy im się tylko jedno". – Nie sądzę, aby w realiach rosyjskich, ta sytuacja mogła w jakikolwiek sposób negatywnie wpłynąć czy zaważyć na pozycji Władimira Putina – ocenia ekspert.

Jak dodaje politolog, cała sytuacja może utrwalić tylko wizerunek Putina jako prezydenta, który nie zamierza ugiąć się przed groźbami Zachodu. Przypomnijmy bowiem, że w jednym z oświadczeń rosyjskiego MSZ, rzeczniczka resortu stwierdziła: "Nie powinno się grozić państwu, które ma broń jądrową".

Czytaj też:
Spasimir Domaradzki: Wybory w Rosji to teatr jednego aktora

Źródło: DoRzeczy.pl / BBC News/TOK FM
Czytaj także