O sprawie informuje piątkowe wydanie "Gazety Wyborczej". Centrala Prawa i Sprawiedliwości miała uznać, że Krawczyk jest zbyt ugodowo nastawiony w stosunku do żądań Berlina i Brukseli. Doradca premiera miał m.in. domagać się, aby Polska ustąpiła w sporze z Unią Europejską i zrezygnowała z wprowadzenia skargi nadzwyczajnej. Niemiecka dyplomacja miała być bardzo zaskoczona ugodowym i prounijnym językiem Krawczyka. Doradca premiera miał mówić, że Polska nie może zostać na "bocznym torze" i musi naprawić swoją reputację.
Krawczyk miał również domagać się szybkiego zażegnania konfliktu z Izraelem, jaki narósł po przegłosowaniu ustawy o IPN.
Krawczyk miał pozostawać w dobrych relacjach z premierem Morawieckim i ministrem Szymańskim. Gorzej jednak był odbierany w środowisku partii rządzącej, gdzie jego koncyliacyjna postawa miała być postrzegana jako postawa nadmiernie uległa. Krawczyk popadł ponadto w konflikt z polskim ambasadorem w Berlinie Andrzejem Przyłębskim, którego skrytykował na jednym z portali internetowych.
"Wyborcza" przekonuje, że decyzja o dymisji doradcy premiera zapadła na Nowogrodzkiej.
Czytaj też:
Tusk przeszkodzi porozumieniu z KE? "Rozpowiada po Brukseli, że PiS go aresztuje"
Czytaj też:
Szef MSZ: Chcemy zamknąć spór z Komisją Europejską