Na początku marca w Salisbury Siergiej Skripal i jego córka Julia zostali otruci bronią chemiczną – nowiczokiem. Odpowiedzialność za atak Wielka Brytania przypisuje Rosji, ale Kreml od samego początku odrzuca te oskarżenia.
W reakcji na otrucie Skripala, który był podwójnym agentem GRU i MI6, część państw członkowskich UE, w tym Polska, podjęło decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Podobnie postąpiły Stany Zjednoczone, Kanada i Australia.
W odwecie Rosja zaczęła wyrzucać ze swojego kraju dyplomatów z państw zachodnich. – Nie będziemy tolerować chamstwa – mówił pod koniec marca szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Julię Skripal wypisano ze szpitala na początku kwietnia i – jak podawało wówczas BBC – "przewieziono w bezpieczne miejsce".
Czytaj też:
Wił Mirzajanow: Pomogłem stworzyć potwora