Taryfa – 25-proc. cła na stal i 10-proc. cła na aluminium z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku – ma obowiązywać od północy w piątek (czasu wschodniego w USA), czyli od godziny 6 rano w Polsce. Jak podkreślił w rozmowie z agencja Reutera minister handlu USA – Wilbur Ross, dotychczasowe rozmowy z Unią nie wystarczają bowiem, aby nowe cła nie objęły krajów UE.
Decyzja władz USA została natychmiast ostro skrytykowana przez państwa Ameryki Północnej oraz kraje Unii, które określają ją jako przejaw „protekcjonizmu”. Władze w Londynie poinformowały, że są "bardzo zawiedzione" decyzją administracji prezydenta Trumpa, szczególnie w kontekście trwających od tygodni negocjacji. Rząd Niemiec określił działania USA jako bezprawne, a władze Francji zapowiedziały adekwatną odpowiedzi na cła.
– To zły dzień dla światowego handlu – oceniła te wydarzenia unijna komisarza ds. handlu Cecilia Malmström. Jako „nieakceptowalne” określił działania Stanów Zjednoczonych również przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Czytaj też:
Wojna, na którą czeka świat