• Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Turecki gambit

Dodano:   /  Zmieniono: 
Turcy dołączyli do walki z Państwem Islamskim. Jednak armia Recepa Erdoğana o wiele chętniej niż pozycje Państwa Islamskiego bombarduje kurdyjskich separatystów, którzy sami walczą z dżihadystami.

Polscy łowcy wakacyjnych okazji w tanich, słonecznych krajach mają coraz trudniejsze zadanie. Po tym, jak Turcja dołączyła do wojny przeciwko Państwu Islamskiemu, MSZ nie tylko ostrzega już bowiem przed podróżami do Tunezji czy Egiptu, lecz także zaleca powstrzymanie się od wyjazdów do południowo-wschodniej części Turcji. W szczególności na pogranicze turecko-syryjskie i turecko-irackie. Pracownicy resortu dyplomacji doradzają też zachowanie ostrożności w większych miastach w innych częściach Turcji. Nie można bowiem wykluczyć zagrożenia atakami terrorystycznymi.

Sytuacja stała się trudna – nie tylko dla turystów – bo tureckie władze, które od miesięcy nie chciały dać się namówić sojusznikom do zaangażowania w zbrojną walkę z dżihadystami, nagle zdecydowały się rozpocząć wojnę. Decyzję ogłoszono po zamachu, do którego doszło 20 lipca w tureckim mieście Suruç przy granicy z Syrią. W ataku na centrum kultury zginęło ponad 30 osób, głównie młodych studentek i studentów szykujących się do wyjazdu na odbudowę kurdyjskiego Kobane. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 32/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także