Tych słów Angeli Merkel wypowiedzianych w stacji ZDF nie powstydziłby się Wiktor Orban, ani Jarosław Kaczyński. Merkel, która sama oskarżana jest o wywołanie kryzysu migracyjnego poprzez zaproszenie imigrantów do Europy w 2015 roku, po porozumieniu unijnych przywódców w sprawie migracji prezentuje poglądy odmienne o 180 stopni.
– Podzielam cel CSU, którym jest ograniczenie liczby imigrantów przywożonych przez przemytników do Europy. Zgadzam się też z opinią, że ubiegający się o azyl nie mogą po prostu wybierać sobie, do którego kraju chcą jechać – mówiła niemiecka kanclerz w wywiadzie dla ZDF.
Tematem rozmowy było m. in. porozumienie unijnych przywódców, którzy w nocy z czwartku na piątek zdecydowali, że uchodźcy w Europie będą podlegali relokacji, jednak nie będzie żadnych przymusowych kwot.
W wywiadzie kanclerz Niemiec odniosła się do poglądów prezentowanych przez CSU, bawarskie ugrupowanie, będące siostrzaną partią dla rządzącej CDU Angeli Merkel. Politycy CSU otwarcie zaczęli krytykować politykę migracyjną Merkel, grozili nawet zerwaniem koalicji. Zauważalna zmiana retoryki Merkel odbierana jest też jako gest w kierunku siostrzanej CSU.
CDU, to chadecka partia w Niemczech, dziś rządząca państwem. CSU to ugrupowanie chadeckie w katolickiej Bawarii, gdzie CDU nie wystawia swoich kandydatów. CSU prezentuje poglądy zdecydowanie bardziej konserwatywne niż CSU. Zdecydowanie sprzeciwia się też polityce migracyjnej Niemiec.
Czytaj też:
Merkel twierdzi, że Polska zgodziła się przyjąć migrantów z Niemiec. Jest reakcja MSZCzytaj też:
Afera z uchodźcami w Niemczech. Żądają wyjaśnień od Merkel