W co gra prezydent Rosji

W co gra prezydent Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Rojek

Jedni widzą w Putinie antychrysta, a drudzy twierdzą, że powstrzymuje on ostateczny triumf światowego zepsucia.

Niedawno na łamach „Gazety Wyborczej” doszło do gorszącej połajanki. Mirosław Czech, jeden z głównych komentatorów „GW”, bezpardonowo zaatakował sędziwego prof. Andrzeja Walickiego, wybitnego znawcę tematyki rosyjskiej o międzynarodowej sławie, dawniej jednego z mentorów środowiska „Gazety”. Poszło o analityczny tekst profesora o konserwatyzmie Władimira Putina, opublikowany niedawno w liberalnym kwartalniku „Przegląd Polityczny”, który publicysta „Wyborczej” napiętnował jako „hymn pochwalny na cześć Putina, którego nie powstydziliby się najgorliwsi propagandyści Kremla”. Ten sam artykuł potępiony został także – choć w nieco łagodniejszym tonie – na łamach „Rzeczpospolitej”. Irena Lasota nie mogła wyjść ze zdumienia, że Walicki, który tyle lat przeżył w komunizmie, może uważać, „że należy brać na serio słowa byłego pułkownika KGB i wielbiciela Jurija Andropowa”.

Profesor Walicki argumentuje w swoim tekście, że ideologiczną podstawą rządów prezydenta Rosji nie są wcale – jak zwykle się sądzi – jakieś skrajne idee faszystowskie, totalitarne lub neoimperialne, lecz umiarkowane koncepcje carskiego premiera Piotra Stołypina, prace duchowego przywódcy białych emigrantów Iwana Iljina, książki sowieckiego dysydenta Aleksandra Sołżenicyna, a od niedawna także dzieła rosyjskich filozofów religijnych przełomu XIX i XX w. Ponoć dwa lata temu Putin nakazał swoim gubernatorom przeczytać potężną filozoficzną rozprawę „Uzasadnienie dobra” Włodzimierza Sołowjowa. Celem Putina – jak dowodzi Walicki – pozostaje wciąż konserwatywna wewnętrzna modernizacja Rosji, a nie żadna odbudowa Związku Sowieckiego. (…)

fot. Ria Novosti/Forum    

Cały artykuł dostępny jest w 37/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także