Czytaj też:
Imigranci zabili Niemca. Szczegóły zbrodni wyciekły do internetu
Saksońskie miasto Chemnitz od kilku dni żyje sprawą zabójstwa 35-letnia Niemca. Podejrzani o morderstwo są dwaj migranci z Iraku i Syrii. Mężczyzna zginął od ciosów nożem. Jego śmierć doprowadziła do demonstracji, zamieszek i starć z policją. Niemiecka prasa pisała o "polowaniach" ekstremistów na migrantów.
Kilka dni temu nakaz aresztowania podejrzanego trafił do sieci. W mediach społecznościowych opublikowano dokument zawierający imię i nazwisko migranta, dane ofiary i sędziego oraz szczegóły dokonanej zbrodni.
Okazało się, że źródłem przecieku był 39-letni funkcjonariusz więzienia z Drezna. "Sfotografowałem nakaz aresztowania i podałem dalej" – powiedział mundurowy, którego cytuje gazeta "Bild Zeitung". Funkcjonariusza natychmiast zawieszono w obowiązkach.
DW informowało, że nakaz aresztowania krążył od środy na różnych skrajnie prawicowych forach w internecie.
Premier Saksonii Michael Kretschmer polecił wszczęcie dochodzenia, które miało wyjaśnić, w jaki sposób dokument wyciekł do sieci. Polityk podkreślił, że takie działanie jest przestępstwem i podlega karze.
Czytaj też:
Zamieszki w Chemnitz. Migranci podejrzani o zabicie Niemca