Rosyjski samolot został zestrzelony w poniedziałek wieczorem nad Morzem Śródziemnym.
Początkowo władze w Moskwie podawały, że do incydentu doszło przez działania Izraela – według rosyjskiego MON, w poniedziałek wieczorem cztery izraelskie myśliwce F-16 zaatakowały cele w syryjskim mieście Latakia, doprowadzając do "niebezpiecznej sytuacji dla innych samolotów i statków w regionie". MON Rosji podawał jeszcze dzisiaj rano, że Izraelczycy użyli Iljuszyna jako osłony i przekonują, że załoga samolotu ostrzeżenie dostała na minutę przed rozpoczęciem ataku i nie miała czasu, by wycofać swoją maszynę w bezpieczną strefę.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu z premier Węgier Viktor Orbánem, do sprawy zestrzelonego samolotu odniósł się prezydent Rosji Władimir Putin. Jak podkreślił polityk, "śmierć ludzi to zawsze tragedia", ale zestrzelenie samolotu "to wynik nieszczęśliwych zdarzeń".
W sprawie rosyjskiego samolotu oświadczenie wydały też Siły Obronne Izraela (IDF). W komunikacie strona izraelska wyraziła żal, że doszło do zestrzelenia maszyny.
Czytaj też:
Syria zestrzeliła rosyjski samolot. Moskwa oskarża Izrael o prowokacjęCzytaj też:
"Efekt Putina". Balcerowicz "tłumaczy" wysokie poparcie dla PiS