Ani słowa o islamie

Ani słowa o islamie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dominika Ćosić z Brukseli

Niemieckie media milczały po atakach muzułmanów na kobiety w sylwestra. To nie pierwszy taki przypadek cenzury. W większości krajów Europy Zachodniej prowadzi się politykę niedrażnienia wyznawców Allaha. Nawet kosztem prawdy.

Gdyby nie media społecznościowe, informacja o napaściach na kobiety podczas sylwestrowej nocy w Kolonii i w innych niemieckich miastach, takich jak Hamburg czy Stuttgart, nie dotarłaby do opinii publicznej. Tymczasem przeszło 100 młodych kobiet złożyło na policji doniesienia o atakach. Z relacji wynika, że duże grupy mężczyzn atakowały wracające z zabawy sylwestrowej kobiety. Były one molestowane, napastnicy zrywali z nich ubrania, obrażali i okradali. Jedna z osób złożyła też zawiadomienie o gwałcie. Według świadków zdarzeń napastnikami były osoby o arabskim wyglądzie.

Tuż po zajściach z sylwestrowej nocy w mediach głównego nurtu w ogóle nie można było znaleźć informacji na ten temat. Dopiero po kilku dniach pojawiły się doniesienia o tych zdarzeniach, i to w dodatku ocenzurowane. Szefowie telewizji ZDF przyznali, że wiedzieli o nich wcześniej, ale nie chcieli wzniecać nastrojów antyimigranckich (czytaj: antyislamskich). (...)  Środowiska feministyczne milczą, a wielu komentatorów dalej podkreśla, że nie wolno łączyć tych zjawisk z uchodźcami i imigracją. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 2/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także