Nowe przepisy weszły w życie w tym tygodniu. Celnicy mogą obecnie zmusić pasażera do udostępniania dowolnego urządzenia elektronicznego w celu przeszukania go. Zgodnie z nowymi przepisami, pasażer musi podać hasło, kod bądź jakiekolwiek inne dane potrzebne do sprawdzenia urządzanie.
Co prawda celnicy muszą przedstawić uzasadnienie swojej decyzji o potrzebie przeszukania sprzętu, ale kiedy już to zrobią, cała zawartość telefonu czy laptopa powinna zostać im udostępniona.
Odmowa współpracy ze służbami celnymi w tym zakresie może kosztować pasażera nawet 5 tysięcy dolarów nowozelandzki, czyli około 12 tysięcy złotych.
Nowe prawo nie wzbudza entuzjazmu pasażerów, a w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy osób, które deklarują, że w związku z przepisami do Nowej Zelandii po prostu nie pojadą.
W ubiegłym roku celnicy wykonali 537 takich przeszukań, ale wtedy pasażerów nie obejmowało jeszcze zobowiązanie do podawania hasła funkcjonariuszom. Jak argumentują władze, dodatkowe uprawnienia celników mają pozwolić na wyłapanie osób, które mają na urządzeniach elektronicznych treści zabronione prawem – na przykład materiały z pornografią dziecięcą.