Niemiecka Le Pen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Sękowski

Proponuje referendum w sprawie aborcji, krytykuje politykę imigracyjną rządu i uważa UE za niereformowalną. Frauke Petry i jej narodowokonserwatywna Alternatywa dla Niemiec coraz mocniej zagrażają politycznemu establishmentowi RFN.

Podczas gdy Angela Merkel sprzedaje swoim rodakom głodne kawałki o tym, że „dadzą radę” przyjąć milion uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, a nadburmistrz Kolonii Henriette Reker radzi kobietom obawiającym się zgwałcenia przez imigrantów „zachować dystans dalszy niż długość ramienia”, Frauke Petry głośno mówi to, co wielu Niemców myśli o tych sprawach. Czterdziestoletnia liderka partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) porównuje seksualne polowania na kobiety w Kolonii w noc sylwestrową do masowych gwałtów czerwonoarmistów na Niemkach w 1945 r., a za całą sytuację obwinia „katastrofalną politykę migracyjną i azylową”.

Są efekty. Od wielu tygodni AfD zdobywa w sondażach regularne poparcie na poziomie 8–10 proc., a w 2016 r. dwukrotnie zdobyła nawet 11 proc. i umacnia się w zestawieniach jako trzecia siła polityczna w RFN. Partia ta już dziś ma przedstawicieli w pięciu Landtagach, a w 2014 r. wprowadziła do Parlamentu Europejskiego siedmiu posłów (do tej pory w partii zostało dwóch). Jeśli tak dalej pójdzie, to AfD może na trwałe przemeblować niemiecką scenę polityczną. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 4/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także