Termin przesłania poprawionego budżetu (zgodnie z apelem Komisji Europejskiej) minął wczoraj. Dzisiaj rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas potwierdził, że KE otrzymała zrewidowany plan budżetowy od włoskich władz. Jak relacjonują jednak media, Włochy nie zmieniły zasadniczych założeń projektu, w tym planowanego na przyszły rok zwiększenia deficytu budżetowego.
– Najpierw Włochy... Włochy nie chcą być sługą głupich zasad – komentował już kilka tygodni temu szef MSW Włoch Matteo Salvini. To właśnie szef MSW i wicepremier Matteo Salvini, drugi wicepremier – minister rozwoju gospodarczego, pracy i polityki społecznej Luigi Di Maio oraz szef rządu Giuseppe Conte, wspólnie zadecydowali, że żądań KE nie spełnią.
Korekty nie będzie
Kiedy w październiku Komisja Europejska zażądała zmian w projekcie włoskiego budżetu na 2019 roku, władze w Rzymie od razu poinformowały, że nie mają planu B i projekt nie zostanie zmieniony. Władze w Rzymie, zgodnie z obietnicami z kampanii wyborczej, zdecydowały się zwiększyć deficyt, realizując plany dotyczące walki z biedą.
Przedstawiciele włoskich władz wprost tłumaczą, że chociaż projekt budżetu zakłada podniesieniem deficytu z 1,8 proc. PKB w 2018 roku do 2,4 proc. PKB w 2019 roku, to rząd panuje nad sytuacją i deficyt nie przekroczy poziomu planowanego na 2019 rok.
Ostateczna decyzja Komisji Europejskiej w kwestii sytuacji Włoch ma zapaść w przyszłym tygodniu. Jak poinformował dzisiaj rzecznik KE Margaritis Schinas, prawdopodobnie 21 listopada Komisja wyda opinię o budżecie Włoch i projektach budżetów innych państw UE.
Co grozi władzom w Rzymie?
Komisja Europejska może zdecydować się na objęcie państwa procedurą nadmiernego deficytu, co może doprowadzić do sankcji finansowych, wynoszących 0,2 proc, wartości PKB kraju.
Ponadto, w wypadku braku osiągnięcia porozumienia, Unia Europejska może zdecydować o wstrzymaniu wypłacania funduszy strukturalnych, a sam fakt wszczęcia procedury nadmiernego deficytu może oznaczać negatywną dla Włoch reakcję rynków finansowych.
Czytaj też:
Dziwna sytuacja w PE. Europoseł depcze notatki komisarza ds. finansowych