Nie zrozumiemy się
  • Rafał A. ZiemkiewiczAutor:Rafał A. Ziemkiewicz

Nie zrozumiemy się

Dodano:   /  Zmieniono: 

W polityce nie ma pojęć słuszności i braku słuszności; istnieje w niej tylko siła i brak siły” – ta odwieczna zasada, na użytek Polaków sformułowana niegdyś przez Romana Dmowskiego, ciągle nie znajduje przystępu do naszych głów. Stąd chroniczna polska niemożność odnalezienia się w międzynarodowej grze. Tam, gdzie wszyscy zadają pytania: „Co my z tego będziemy mieli? Czym nam to może grozić?”, Polacy pytają jedynie: „Po czyjej stronie jest słuszność?”, uważając za najoczywistsze, że gdzie słuszność, tam musimy być i my.

Właściwie muszę się poprawić: my nawet nie pytamy, gdzie jest słuszność. My to zawsze wiemy. Na przykład, że jeśli ktoś gdzieś jest przeciwko Ruskim – to właśnie tam.

Bardzo wyrazistym tego przykładem jest sprawa Ukrainy. Jak o tym wielokrotnie pisaliśmy na tych łamach: nikt się ani przez moment nie silił na sformułowanie polskich interesów. Ukraińcy walczą o wolność, a więc sprawa ich słuszna jest, tedy i my z nimi walczyć musim! Nawet jeśli w owej walce zmartwychwstają krwawe upiory banderyzmu, zły to Polak, który dziś nie wspiera Ukrainy!

Dlatego niezrozumiały i szokujący jest dla nas wynik holenderskiego referendum, w którym 61 proc. głosujących odrzuciło umowę stowarzyszeniową Unii z Ukrainą. Jak to? – nie pojmują Polacy. Jak można tak wbijać nóż w plecy narodowi walczącemu z moskwicinami?! Cóż, polecam historię Holandii. To naród kupców. Wie, że w pakiecie z ewentualną sympatią Ukraińców kupiłby sobie potężnego wroga. Pokazano to zresztą Holendrom dobitnie, zestrzeliwując pasażerski samolot Malaysia Airlines. Zawsze może ten sam ktoś zestrzelić drugi albo trzeci i nikt mu niczego nie zrobi, bo nie udowodni, a choćby udowodnił, to wojny nie wypowie. A jakie zyski z okazywania Ukraińcom przyjaźni mogłyby to zagrożenie zrównoważyć?

Inna sprawa, że fakt, iż Holandia była tym jedynym krajem unijnym, w którym umowę Unii z Ukrainą można było zablokować, pewnie nie pozostawał bez związku z wyborem samolotu, który dosięgła rakieta wystrzelona przez „separatystów”. Straszne, okropne, i w ogóle mówcie, co chcecie – ale niestety skuteczne. 

Cały wywiad opublikowany jest w 15/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także