"Rap opiera się na trzech filarach: seksie, narkotykach i buncie" – stwierdził Putin, dodając, że to narkotyki mają najbardziej negatywny wpływ na rosyjskie społeczeństwo.
Putin przyznał, że skoro władza nie może kontrolować muzyków, to powinna przynajmniej ich odpowiednio "nakierować".
Prezydent Rosji sprzeciwia się jednak zakazywaniu koncertów. Jego zdaniem takie posunięciu jedynie wpłynęłoby na popularność muzyków.
Wystąpienie Putina jest pokłosiem ostatnich wydarzeń jakie miały miejsce w Rosji. Władze w ostatnim czasie nałożyły cenzurę na niektórych twórców muzycznych. Pojawiają się tez doniesienia, że rosyjskie władze stworzyły czarną listę muzyków, których występy powinny być przerywane przez służby.
Moskwa tłumaczy swoje działania ekstremistycznymi powiązaniami rosyjskiego rapu. Jako dowód podawana jest sprawa 17-letniego zamachowca, który przeprowadził atak na szkołę w Kerczu. Młody zamachowiec miał być fanem tego rodzaju muzyki.
Czytaj też:
Francuska telewizja cenzuruje zdjęcie z protestów "żółtych kamizelek"Czytaj też:
Kijów ostrzega: Rosja przygotowuje się do wojny światowej