Przez wiele tygodni norweska policja ścigała sprawcę, który smarował odchodami szyby, elewacje i czytniki kart w budynkach. Okazał się nim 40-letni Polak.
Do zdarzeń dochodziło w norweskiej miejscowości Halden. Mężczyzna był ostrożny, przez wiele tygodniu udało mu się unikać kamer miejskiego monitoringu. Wpadł przypadkiem, policjanci zwrócili uwagę na jego specyficzne zachowanie i postanowili go wylegitymować.
Mężczyzna w momencie zatrzymania miał przy sobie plecak wypełniony ludzkimi odchodami. 40-letni Polak nie przyznaje się do winy. Nie wiadomo, co skłoniło go do takiego zachowania. Obecnie znajduje się na obserwacji w szpitalu.
Czytaj też:
Spór na linii Polska-Norwegia. Interweniuje Rzecznik Praw DzieckaCzytaj też:
Polski konsul persona non grata w Norwegii. MSZ reaguje odwetem
Źródło: ha-halden.no