Jak podaje CNN, oficjalne pismo w tej sprawie miały otrzymać redakcje aż 10 dzienników - m.in. "The Daily Mail", "The Week", "Politico", "Inquisitr", "Tarpley" i"Before It's News".
Informacja, która wzbudziła sprzeciw Melani Trump, dotyczy jej rzekomej współpracy z agencją, która poza zatrudnianiem modelek miała też działać jako luksusowa agencja towarzyska dla bogatych klientów. Gazeta podając te informacje miała sugerować zdaniem byłej modelki, że ona również mogła pracować w charakterze luksusowej prostytutki. Brytyjskiemu "Daily Mail" tę informację miał podać słoweński magazyn (Melania Trump pochodzi ze Słowenii - red.).
Żona kandydata na prezydenta nazwała działania gazet i serwisów informacyjnych "przekroczeniem wszystkich granic przyzwoitości". Melania Trump zapowiedziała również podjęcie kroków prawnych związanych z powielanymi przez portale informacyjne plotki o jej rzekomo nielegalnym pobycie w USA również na początku lat 90.
Redakcja "Daily Mail" nie komentuje na razie tej sytuacji, ale jeśli sprawa faktycznie trafi do sądu i gazeta będzie musiała bronić swoich racji, nie będzie to łatwe. Zgodnie bowiem z brytyjskim prawem, to gazeta będzie musiała uzasadnić użycie informacji o rzekomej przeszłości modelki i udowodnić, że Melania Trump faktycznie była luksusową prostytutką. Odwrotna sytuacja ma miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie to żona kandydata na prezydenta będzie musiałą udowodnić, że mówi prawdę.
Ataki na Melanię Trump oraz zapowiedzi pozwów mają miejsce na dwa miesiąće przez wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych, które odbędą się 8 listopada. W wyniku głosowania elektorów wysuniętych przez poszczególne stany i dystrykt Kolumbia wyłoniony zostanie 45. prezydent USA. Według ostatnich sondaży kandydatka Demokratów Hillary Clinton prowadzi zdobywając nawet 43 proc. poparcia, w stosunku do kandydata Republikanów, który uzyskuje 36 proc.
zm
flickr.com/Boss Tweed/(CC BY 2.0)
TVN24/money.cnn.com, theguardian.com