• Paweł LisickiAutor:Paweł Lisicki

Judasz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Lisicki: Judasz
Paweł Lisicki: Judasz
Z książki Pawła Lisickiego, Kto zabił Jezusa?. Prawda i interpretacje, Wydawnictwo m, Kraków 2013, s. 268 - 271:

Niedawno jeden z brytyjskich kanałów telewizyjnych pokazał film o Judaszu, w którym próbowano wykazać, że była to postać fikcyjna. Wymyślili ją ponoć chrześcijanie. Dlaczego? Bo w obrazie Judasza zdrajcy znajdowali ujście wszystkie antysemickie uprzedzenia pierwotnego Kościoła. Teza, że Judasz był uosobieniem niegodziwego Żyda i jako taki został wymyślony przez chrześcijan, pojawiła się w kulturze masowej. „W rezultacie doszedłem do przekonania, że Judasz Iskariota nie istniał i aktu zdrady nie było. Jestem całkowicie przekonany, że większość, jeżeli nie wszystkie wydarzenia Wielkiego Tygodnia (…) to zwyczajna fikcja” - pisze Bryan Bruce, nowozelandzki dziennikarz w swoim rzekomym reportażu na temat śmierci Jezusa (Bryan Bruce, Jezus. Dowody zbrodni, s. 230). Rosnąca popularność tej tezy jest wyraźnym znakiem dechrystianizacji, bo jedynym powodem, który uzasadnia jej ogłoszenie, są antychrześcijańskie uprzedzenia.

Jakkolwiek można twierdzić, że w dziejach późniejszego Kościoła w nieszczęśliwy sposób niektórzy uczynili z Judasza symbol Żyda, w żadnym razie nie da się tego powiedzieć o okresie pierwotnego Kościoła. „Myśl, że chrześcijanie sami stworzyli postać zdrajcy należącego do najbliższych uczniów Jezusa, jest niedorzeczna. Zaprzeczanie historyczności zdrady i przynależności Judasza do kręgi Dwunastu jest absurdem” - zauważają Hengel i Schwemer (s. 579). Podobnie sądzą wszyscy poważni badacze. „Jest całkowicie nie do pojęcia, że pierwsi chrześcijanie bez oparcia w rzeczywistości stworzyliby historię tak potępiającą jednego z Dwunastu, bez sugestii, że mógłby się zrehabilitować” - stwierdził Blinzler (s. 144). A Brown podkreślił, że obecność Judasza w gronie Dwunastu mogła być i była wykorzystywana w antychrześcijańskich polemikach. „Utożsamienie Judasza i Żyda nigdy nie jest w Nowym Testamencie sugerowane. Postać Judasza bynajmniej nie pomagała wizerunkowi chrześcijan; faktycznie ich przeciwnik, taki jak Celsus, mógł wskazać na niego jako dowód błędnego wyboru dokonanego przez rzekomo boską wiedzą Jezusa (Orygenes, Contra Celsum 2.11). „Jeśli byłaby to opowieść fikcyjna, musiałaby powstać w ciągu pierwszego dziesięciolecia tradycji chrześcijańskiej!” - pisze Brown (s. 1396). Słusznie.

Judasza wymieniają wśród Dwunastu różne źródła tradycji. Zawsze wspomina o nim jako o tym, który zdradził Jezusa. Jego obecność wśród apostołów od początku była czymś trudnym do przyjęcia, dlatego w opisie Ostatniej Wieczerzy ewangeliści starają się pokazać, że Jezus wiedział o tym, kto Go zdradzi. Łukasz: „Lecz oto ręka tego, który Mnie wyda, jest przy mnie na stole” (Łk 22,21); Marek: „Zapewniam was, że jeden spośród was, ten, który ze mną je, Mnie wyda. (…) Jeden z Dwunastu, ten, który sięga ze mną do półmiska” (Mk 14,18.20); Mateusz: „Zapewniam was, że jeden spośród was, Mnie wyda” (Mt 26,21.23). Mateusz idzie nawet o krok dalej i wprost podaje, że Jezus wiedział kim jest zdrajca. „Wtedy Judasz, który postanowił Go wydać, zapytał «Czy to ja mistrzu?» Jezus odpowiedział: «Ty powiedziałeś» (26,25). U Jana do Judasza zapewne odnoszą się słowa Jezusa proszącego Boga za swoich uczniów: „(...) nikt z nich nie zginął, z wyjątkiem syna zatracenia, aby się wypełniło Pismo” (J 17,12). Wcześniej, umywając nogi uczniom, mówi: „I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy. Wiedział bowiem kto ma Go wydać, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści»” (13,10b-11).

Wszystkim ewangelistom zależy na tym, by pokazać, że Jezus wiedział, kto Go wyda. To zaś mogło mieć tylko jedną przyczynę: zdrada jednego z Dwunastu byłą dla wspólnoty wyjątkowo niewygodna, podważała bowiem wiarygodność samego Jezusa. Co to za nauczyciel, mogła brzmieć krytyka, którego nawet w gronie najbliższych uczniów nie potrafi zdobyć wystarczającego autorytetu? Jak można głosić naukę, która nie była zdolna przekonać i przemienić najbliższego grona Mistrza? W starożytności jakość i wartość nauk mistrza oceniano po zachowaniu jego uczniów, niezależnie od tego, czy mowa o świecie pogańskim, czy żydowskim. Wystarczy przypomnieć, że głównym motywem Sokratejskiej krytyki sofistów było to, że ich wychowankowie postępują niewłaściwie, zrywając ze starą moralnością i obyczajami. Ofiarą takiego samego zarzutu stał się ostatecznie Sokrates – to jego uczeń, Alcybiades, miał być dowodem na nieskuteczność sokratejskiego wychowania. Nie sposób sobie zatem wyobrazić, że w czasach kiedy zaczynała się misja do pogan, chrześcijanie mieliby wymyślić postać ucznia-zdrajcy, który kompromitował Mistrza w oczach potencjalnych nowych nawróconych!

Innym dowodem prawdziwości tej postaci jest wyjątkowo wstrzemięźliwy opis motywów, jakimi kierował się Judasz. Marek i Mateusz ograniczają po prostu do stwierdzenia, że był on tym, który wydał Mistrza. Łukasz pisze: „Wtedy szatan wstąpił w Judasza, jednego z grona Dwunastu, nazywanego Iskariotą” (Łk 22,3). Jan zaś wskazuje, że ewentualnym motywem postępowania zdrajcy była jego wcześniejsza nieuczciwość. Opisując namaszczenie Jezusa w Betanii i protest Judasza przeciw wylaniu na Jezusa drogocennego olejku, stwierdza: „Powiedział zaś to nie dlatego, że troszczył się o ubogich, ale dlatego, że był złodziejem, i mając sakiewkę, wykradał z niej to, co składano” (J 12,6). Trudno powiedzieć, ile w tym zarzucie kryje się prawdy. Z jednej strony Judasz od chwili, kiedy zdradził Mistrza, musiał budzić wrogość pozostałych uczniów, nic dziwnego zatem, że gotowi byli mu przypisać różne negatywne cechy. Jednak u Jana wątek kradzieży nie jest rozwinięty, pojawia się na marginesie, co z kolei może sugerować autentyczność.

Pozostaje faktem, że jeśli chodzi o Judasza, wszystko jest zagadkowe. Nie wiadomo dokładnie, co oznacza dodawany przez ewangelistów przydomek Iskariota, nie wiadomo, jaki dokładnie motyw był jego zdrady, nie wiadomo wreszcie, jaką śmiercią zginął. Z pewnością można jedynie pokazać, na czym polega zdrada: Judasz doniósł władzom jerozolimskim, gdzie przebywa Jezus, zaprowadził do Niego sługi arcykapłana, wreszcie wskazał Go, co w nocy, biorąc pod uwagę to, że towarzyszyli Mu uczniowie, nie było bez znaczenia. Można sądzić, że gdyby nie Judasz, arcykapłani niee byliby w stanie ująć Jezusa, nie wiedzieli bowiem, gdzie przebywa w nocy, w dzień zaś obawiali się rozruchów. Wiedzieli przecież, że w mieście znajduje się wielu Galilejczyków, którzy łatwo mogli by stanąć w obronie swojego ziomka. W tej sprawie wszyscy ewangeliści są zgodni. Dodatkowe świadectwo zawierają Dzieje Apostolskie, w których Piotr mówi, że Judasz „wskazał drogę tym, co pojmali Jezusa” (Dz 1,16).

Kolejny fragment książki Pawła Lisickiego zamieścimy jutro.

Czytaj także