Meteor smoleński
  • Piotr GursztynAutor:Piotr Gursztyn

Meteor smoleński

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kampanijna wrzutka ze stenogramami przemknęła przez polską politykę jak meteor. Podnieciła klasę polityczną, ale nic nie wskazuje na to, by zmieniła bieg kampanii wyborczej.

Pewien polski parlamentarzysta, bynajmniej nie z PiS ani PO, pojechał w podróż służbową do Azerbejdżanu. Na spotkaniu byli politycy z kilku krajów postsowieckich. Rosjan w tamtym towarzystwie nie było. – My jesteśmy pewni, że Ruscy zabili wam prezydenta. Po to, by właśnie nam pokazać, do czego jest zdolna Rosja – usłyszał od swoich rozmówców. Ich dalsza argumentacja brzmiała tak: skoro można zabić prezydenta dużego kraju NATO-owskiego, to tym bardziej będzie można sprzątnąć krnąbrnego przywódcę jakiegoś Kirgistanu czy Kazachstanu.

Ta historia oczywiście nie jest dowodem na to, że w Smoleńsku przeprowadzono zamach. Jest dowodem na co innego. Ów polski polityk bał się publicznie opowiedzieć o tych rozmowach – choćby na zasadzie „relata refero”. Nie chciał być bowiem zapisany wbrew swojej woli do któregokolwiek z dwóch obozów wojny smoleńskiej. (…)A uwzględniając proporcje siły zaangażowanych w sprawę mediów, prawdopodobieństwo przyklejenia etykiety „wariat smoleński” jest dużo większe, a konsekwencje tego bardziej bolesne niż stygmatyzacja z drugiej strony. (…)

Cały wywiad opublikowany jest w 16/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także