„Wyborcza” to gasnący projekt
  • Kamila BaranowskaAutor:Kamila Baranowska

„Wyborcza” to gasnący projekt

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Ze Sławomirem Jastrzębowskim, redaktorem naczelnym „Super Expressu” rozmawia Kamila Baranowska

Kamila Baranowska: Za co pan ceni „Gazetę Wyborczą”? 

Sławomir Jastrzębowski: Chyba za nic.    

Zupełnie za nic.

Zupełnie. Od kiedy pamiętam, była to gazeta, która kojarzyła mi się z niebywałą manipulacją. Czytałem, co oni wypisują, czym się zajmują i w jaki sposób ujmują ważne rzeczy. Pamiętam na przykład doskonale historię Andrzeja Kerna i to, w jaki sposób ją relacjonowano w „Gazecie Wyborczej”. To było wyjątkowo nieuczciwe, nierzetelne, tendencyjne. Naprawdę nie wiem, za co mógłbym ich cenić. Budzą mój opór na wielu różnych poziomach. Myślę, że Polska byłaby lepsza bez „Gazety Wyborczej”. To był potężny błąd, że ci ludzie dostali władzę nad duszami Polaków. 

W czym tkwiła siła "Wyborczej"?   

Miała ogromny wpływ na całą elitę kraju, na polityków i pozostałe media. U Adama Michnika historycy będą oceniać dwa okresy: pierwszy – okres chwalebny i drugi – okres haniebny. Chwała polegała na tym, że był antykomunistą, antysystemowcem, a hańba polegała na tym, że z tymi komunistami i z tym systemem potem się związał, że go, moim zdaniem, legitymizował i opóźnił przez to pewne niezbędne procesy transformacji, które dopiero teraz będą się dokonywać. Największa manipulacja „Wyborczej” polegała na tym, że wmówiła nam wszystkim, iż sprawiedliwość, której oczekujemy, równa się nienawiść. Wymierzenie sprawiedliwości, osądzenie pewnych czynów i ludzi, konieczne i potrzebne z punktu widzenia narodu, historii, środowisko „Wyborczej” nazywało „zoologiczną nienawiścią”. (…)

fot. Maksymilian Rigamonti/Forum    

Cały wywiad dostępny jest w 30/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także