Chwedoruk: Tusk byłby dziś najbardziej pożądanym przeciwnikiem dla PiS

Chwedoruk: Tusk byłby dziś najbardziej pożądanym przeciwnikiem dla PiS

Dodano: 
Rafał Chwedoruk
Rafał Chwedoruk Źródło: PAP / Marcin Obara
Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że Donald Tusk jest najbardziej pożądanym przeciwnikiem dla PiS-u. Bo najłatwiej przypisać mu negatywne stereotypy na temat rządów PO. Jeśli obóz opozycji miałby nawiązać walkę z PiS-em, to jego twarzą nie może być ktoś utożsamiany z Platformą i to Platformą kojarzoną z najgorszym czasem jej rządów – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. zw. dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Szczyt Unii Europejskiej zakończył się porażką, którą można porównać do słynnego 27:1 premier Beaty Szydło, czy też przeciwnie, pomimo niekorzystnego głosowania jest to element jakiejś większej strategii?

Prof. Rafał Chwedoruk: Będzie to oczywiście pewnym paliwem danym Koalicji Europejskiej, a przede wszystkim jej głównej partii, czyli Platformie Obywatelskiej. Z tym, że nie można tego przeceniać. Nie będzie tu efektu takiego, jak słynne 27:1, które wizerunkowi PiS mocno zaszkodziło. Teraz będzie inaczej z prostej przyczyny. Rząd odrobił europejską lekcję.

To znaczy?

To znaczy, że znacznie lepiej przygotowuje się do tego typu sytuacji i ma tarczę neutralizującą tego typu porażki. Ta tarcza nazywa się Stany Zjednoczone. Jest coraz wyraźniejszy spór pomiędzy Waszyngtonem a głównym trzonem Unii Europejskiej. I coraz większymi napięciami pomiędzy USA a Republiką Federalną Niemiec, oczywiście napięciami politycznymi i ekonomicznymi, nie militarnymi. Polska jest jednym z pól tej rywalizacji. Tymczasem Polacy jako społeczeństwo wciąż są poza tą dyskusją. I tak jak dla Koalicji Europejskiej orężem jest przedstawianie i nagłaśnianie sporu pomiędzy rządem PiS i Unią Europejską, tak orężem partii rządzącej są relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Jest też drugi powód, dla którego ten szczyt nie zaszkodzi tak bardzo Prawu i Sprawiedliwości.

Jaki?

W głównych państwach Unii mamy do czynienia może nie z przesileniem, ale dużo mniej stabilną sytuacją. Pozycja Macrona jest dużo słabsza, a zasłabnięcie Angeli Merkel, choć życzymy jej zdrowia, jest chyba w pewnym sensie odbiciem jej sytuacji w Niemczech. Koalicja rządząca RFN jest w bardzo trudnej sytuacji. Myślę, że relacje w Brukseli choć mają znaczenie, to ich ciężar gatunkowy jest dużo mniejszy niż kilka lat temu. Prawu i Sprawiedliwości jest dużo łatwiej niż czasie gdy obejmowało rządy. A efektu 27:1 na pewno nie będzie.

W mijającym tygodniu pojawiła się też informacja o tym, że Donald Tusk miałby zostać liderem Europejskiej Partii Ludowej. Czy, jeśli doniesienie się te potwierdzą, będzie to sukces opozycji, która będzie się chwalić ważnym stanowiskiem swojego „patrona” czy raczej porażka – bo Tuska na białym koniu, pokonującego PiS na pewno nie będzie?

Myślę, że możliwości eksploatowania postaci Donalda Tuska chyba się wyczerpały. Były premier jak Jerzy Buzek musiałby przejść dłuższą karencję, przynajmniej jedno-kadencyjną, by wrócić do czynnej polityki. Po prostu kojarzy się z ośmioma lat rządów. Można powiedzieć, że powrót Tuska byłby korzystny dla Prawa i Sprawiedliwości. Wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że Tusk jest najbardziej pożądanym przeciwnikiem dla PiS-u.

Dlaczego?

Bo najłatwiej przypisać mu negatywne stereotypy na temat rządów PO. Tusk jest też politykiem „średnio-starszego” pokolenia. PiS ma tu przewagę, bo jego twarzami oprócz Jarosława Kaczyńskiego, który też jest politykiem „średnio-starszego” pokolenia, są jednak politycy młodsi – jak Andrzej Duda, Beata Szydło, Mateusz Morawiecki. Jeśli obóz opozycji miałby nawiązać walkę z PiS-em, to jego twarzą nie może być ktoś utożsamiany z Platformą i to Platformą kojarzoną z najgorszym czasem jej rządów.

Czytaj też:
Szydło i Fotyga nie chcą zostać komisarzami UE? PiS wciąż szuka swojego kandydata
Czytaj też:
Opozycja bez szans? PiS z olbrzymią przewagą

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także