Prof. Antoni Dudek: Start Kidawy-Błońskiej może osłodzić gorycz porażki PO

Prof. Antoni Dudek: Start Kidawy-Błońskiej może osłodzić gorycz porażki PO

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
Gdy opadnie już kurz po 13 października okaże się, że absolutnie najważniejszym celem PO jest wskazanie kandydata na prezydenta. Dobry wynik Kidawy-Błońskiej w Warszawie będzie mógł być argumentem za tym, by w wyborach prezydenckich postawić właśnie na nią – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk UKSW.

Małgorzata Kidawa-Błońska została wyznaczona przez Grzegorza Schetynę jako kandydatka na premiera. Ruch dobry, czy mało znaczący i spóźniony gest pod publiczkę?

Prof. Antoni Dudek: Może ruch ten jest trochę spóźniony, ale dobry. Bo nie trzeba było robić kosztownych badań by zdawać sobie sprawę, że Schetyna nie jest lokomotywą, która pociągnie Platformę. Co więcej, jest raczej dla partii przeszkodą. Przeszkodą, której nie da się wprawdzie na ten moment, tuż przed wyborami usunąć, ale wystawianie w roli jedynki w Warszawie, kandydata na premiera może zakończyć się klęską.

Co chce ugrać Schetyna wystawiając Kidawę-Błońską?

Myślę, że chce Małgorzata Kidawa-Błońska może uzyskać w Warszawie bardzo dobry wynik, lepszy od Jarosława Kaczyńskiego. Schetyna we Wrocławiu powinien bez problemu uzyskać mandat poselski. I stać na czele PO do końca roku. To może trochę osłodzić gorycz porażki, która najprawdopodobniej czeka PO w jesiennych wyborach. Jest też tu drugie dno.

Jakie?

Gdy opadnie już kurz po 13 października okaże się, że absolutnie najważniejszym celem PO jest wskazanie kandydata na prezydenta. Dobry wynik Kidawy-Błońskiej w Warszawie będzie mógł być argumentem za tym, by w wyborach prezydenckich postawić właśnie na nią.

Czyli ruch Schetyny jest szukaniem nie drugiej Beaty Szydło, ale rywala dla Andrzeja Dudy?

Tak to wygląda. Oczywiście politycy opozycji mogą być optymistami, wierzyć w wygraną PiS, która nie da tej partii większości w Sejmie, w efekcie powstanie kordonowa koalicja antypisu, wokół właśnie Kidawy-Błońskiej. Taki jest zresztą oficjalny przekaz. Jednak prywatnie politycy PO doskonale zdają sobie sprawę z tego, co mówią sondaże. Wybory absolutnie nie są przesądzone, może PiS-owi braknąć nie kilku mandatów, bo kilku posłów prezes sobie dobierze, ale że braknie tych mandatów kilkunastu. Wtedy po wielkiej awanturze z prezydentem Andrzejem Dudą, który początkowo powierzyłby misję tworzenia rządu przedstawicielowi PiS, szansa na stworzenie kordonowej koalicji by powstała. To jednak rozwiązanie mało realne, podobnie jak mało realne jest zdobycie większości konstytucyjnej przez PiS. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest jednak taki, że PiS uzyska nieznaczną większość, ponad 230 posłów. Małgorzata Kidawa-Błońska uzyska z kolei najlepszy wynik w Warszawie i najlepszy wśród wszystkich kandydatów PO, rozpocznie się dyskusja o tym, czy nie powinna być kandydatem na prezydenta.

Atutem może być historia rodzinna, fakt, że Kidawa-Błońska jest prawnuczką prezydenta Stanisława Woyciechowskiego oraz premiera Władysława Grabskiego?

Na pewno będzie to wykorzystywane w tej politycznej grze. Choć zainteresowani o tym wiedzieli. Choć sama decyzja o wystawieniu Kidawy-Błońskiej nie zapadła. Wciąż gdzieś tam jest pomysł, by kandydował Tusk, przebiera nogami Bartosz Arłukowicz, niektórzy wierzą w gwiazdę Rafała Trzaskowskiego, choć gwiazda ta blaknie z każdym kolejnym problemem, które ma on w Warszawie. Wszystko rozstrzygać się będzie po 13 października. Na razie Schetyna wykonał sensowny ruch, który jednak nie będzie mieć decydującego znaczenia w walce wyborczej.

Czytaj też:
Manewrem z Kidawą-Błońską Schetyna wygrał? Ciekawa teoria w TOK FM
Czytaj też:
Zaskakujące słowa Terleckiego o Kidawie-Błońskiej: Bardziej pasowałaby do PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także