Ekspert po konwencji PiS: Opozycja w bardzo trudnej sytuacji

Ekspert po konwencji PiS: Opozycja w bardzo trudnej sytuacji

Dodano: 
Jarosław Kaczyński na konwencji PiS
Jarosław Kaczyński na konwencji PiSŹródło:PAP / Wojtek Jargiło
Prezes Jarosław Kaczyński po prostu zastosował to, co było skuteczne. Mamy bardzo konkretne, proste programy, które trafiają do kluczowych dla Prawa i Sprawiedliwości grup wyborców. Te obietnice są konkretne, mogą mobilizować elektorat PiS, do tego pozyskiwać dodatkowych wyborców. Nie można też pominąć kwestii obrony wartości – tradycji, religii, rodziny. Opozycja jest więc w bardzo trudnej sytuacji – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Norbert Maliszewski, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Zapowiedź 13. i 14. emerytury. 3 tysiące pensji minimalnej do końca 2020 roku i 4 tysiące trzy lata później. Czy zapowiedzi prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego przykryły wystąpienie kandydatki na premiera z ramienia Koalicji Obywatelskiej, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej?

Prof. Norbert Maliszewski: Ja bym w ogóle tego wystąpienia nie odnosił do wystąpienia Kidawy-Błońskiej.

Dlaczego?

Bo kluczowym kryterium przy ocenie różnych zapowiedzi jest wiarygodność. I Platforma Obywatelska tej wiarygodności nie odzyskała. Co więcej, taką inflacją różnego rodzaju obietnic bez pokrycia swój problem z wiarygodnością pogłębiła. Natomiast prezes Jarosław Kaczyński i PiS po prostu zastosował to, co było skuteczne. Mamy bardzo konkretne, proste programy, które trafiają do kluczowych dla Prawa i Sprawiedliwości grup wyborców. Te obietnice są konkretne, mogą mobilizować elektorat PiS, do tego pozyskiwać dodatkowych wyborców. Nie można też pominąć kwestii obrony wartości – tradycji, religii, rodziny. W narracji PiS są więc dwa elementy – portfelowy i obrony wartości.

Narracja opozycji jest inna – Małgorzata Kidawa-Błońska przedstawiana jest jako „nowa, lepsza twarz polityki”?

Opozycja jest więc w bardzo trudnej sytuacji. Ponieważ ta narracja o nowej twarzy polityki, nowej jakości nie zajmuje dziś Polaków. Kluczowe są te dwa elementy podnoszone przez PiS. Portfel – bo ludzie są zadowoleni, że wynagrodzenia rosną, jest rekordowo niskie bezrobocie. I obrona tradycyjnych, konserwatywnych wartości.

Co by musiało się stać, by opozycja mogła przejąć władzę jesienią?

Jedyne zagrożenie dla PIS, to pyrrusowe zwycięstwo – wygrywa PiS, ale Koalicja Obywatelska utrzymuje 30 proc. poparcia, znaczącą zyskuje lewica, a PSL z Kukizem wyraźnie przekraczają próg. I PiS nie ma większości. Może rządzić, ale byłoby to już bardzo trudne. Ale w ogóle, by takie pyrrusowe zwycięstwo miało miejsce, konieczny jest któryś z trzech elementów.

Jakich?

Po pierwsze – może nastąpić swoisty paradoks. Czyli słabszy wynik PiS z uwagi na demobilizację własnego elektoratu. Część wyborców PiS musiałaby uznać, że wybory i tak są wygrane i zostać w domach. Po drugie – w ostatnim tygodniu kampanii zazwyczaj PiS ma problem związany z konfliktami wewnątrzpartyjnymi, pomiędzy poszczególnymi frakcjami. Tego typu walki wewnętrzne walki osłabiają rezultat. Po trzecie musiałaby wybuchnąć afera, bądź zostać ujawnione takie kłamstwo PiS, które wpływa na codzienne życie i portfele Polaków. Natomiast po tych konwencjach ostatnich, choć do wyborów zostało jeszcze pięć tygodni, trudno sobie coś takiego wyobrazić. Jak się porówna ostatnie dni Grzegorza Schetyny, który nie potrafi wymienić swoich propozycji programowych, Małgorzatę Kidawę-Błońską, która wypada bardzo mało przekonywująco jako kandydatka na premiera, z konwencją PiS, to trzeba uznać, że sytuacja opozycji jest na pięć tygodni przed wyborami bardzo trudna.

Czytaj też:
Hattrick Kaczyńskiego. Znamy nowe obietnice PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także