Mularczyk: Dzięki żądaniom reparacji o polskich obozach już się nie mówi

Mularczyk: Dzięki żądaniom reparacji o polskich obozach już się nie mówi

Dodano: 
Arkadiusz Mularczyk
Arkadiusz Mularczyk Źródło: PAP / Paweł Supernak
Jeśli chcemy utrzymać programy socjalne, zachować dynamikę wzrostu i dalej dążyć w stronę państwa dobrobytu, to wygrana Prawa i Sprawiedliwości jest konieczna. W przeciwnym razie może nastąpić powrót do tego, co było. Czyli cofnięcie programów społecznych oraz podporządkowanie Polski rozmaitym grupom interesów – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS.

W ostatnim czasie ważnym tematem kampanii zarówno PiS jak i opozycja uczyniły zdrowie. W sobotę partia rządząca obiecała „Piątkę dla zdrowia”. Jednak wasi przeciwnicy mówią, że fajnie, że obiecujecie, ale przecież rządzicie już od czterech lat?

Arkadiusz Mularczyk: Generalnie zawsze jest tak, że gdy rozpoczyna się rządzenie, przedstawia się pewien program, który chce się zrealizować. Ale nie sposób zreformować i naprawić całego państwa podczas raptem jednej kadencji parlamentarnej. Dlatego też rząd Prawa i Sprawiedliwości zrealizował swoje postulaty sprzed czterech lat, a teraz przedstawił plan na kolejną kadencję. Pokazaliśmy, że jesteśmy skuteczni, że dotrzymujemy słowa. Jestem przekonany, że w kolejnej kadencji będzie podobnie, nasz program dla zdrowia zostanie zrealizowany.

Został on przedstawiony w minioną sobotę. Tego samego dnia prezes Jarosław Kaczyński miał dość mocne przemówienie. Powiedział, że musi być wygrana PiS, bo inaczej dojdzie do powrotu postkomunizmu, systemu, który wracać nie powinien. Nie przesadził?

Myślę, że społeczeństwo ma skalę porównawczą i widzi to, jak wyglądała Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz jak wygląda Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. I myślę, że faktycznie, jeśli chcemy te programy socjalne utrzymać, zachować dynamikę wzrostu i dalej dążyć w stronę państwa dobrobytu, to wygrana Prawa i Sprawiedliwości jest konieczna. W przeciwnym razie może nastąpić powrót do tego, co było. Czyli cofnięcie programów społecznych oraz podporządkowanie Polski rozmaitym grupom interesów.

Pan kandyduje w okręgu obejmującym Małopolskę Południową – Nowy Sącz itd. Co jest najbardziej palącym problemem tego regionu?

Tu kluczowe są dwie inwestycje. Po pierwsze – budowa sądeczanki, czyli szybkiej drogi z Krakowa do Brzeska i Nowego Sącza. Po drugie – rozwój kolei Piekiełko, szybkiej kolei łączącej Kraków z Nowym Sączem a także południem Europy.

W ostatnich czterech latach zajmował się Pan tematem reparacji wojennych ze strony Niemiec. Są głosy, że niewiele udało się zrobić...

Udało się bardzo wiele. Ta praca wpłynęła na ocenę roli Polski w czasie II wojny światowej. Nie mówi się już o polskich obozach koncentracyjnych. Mówi się o tym, że to Polska domaga się reparacji od Niemiec. A więc nasza ofensywa historyczna odniosła sukces, wizerunkowo zyskaliśmy bardzo dużo. Natomiast oczywiście udało się też przygotować raport, mam nadzieję, że w przyszłej kadencji prace będą prowadzone dalej w kierunku dochodzenia do reparacji. To jest oczywiście dłuższy proces, który musi potrwać, podobnie było w Grecji. Ale widzimy, że ta nasza ofensywa przynosi efekty, przywraca właściwe proporcje w relacjach międzynarodowych. Cieszy się też olbrzymim poparciem Polaków. Jak wynika z ostatniego sondażu CBOS, 69 proc. Polaków popiera reparacje wojenne. To bardzo ważny element świadomości narodowej.

Wracając do wyborów, są opinie że wprawdzie PiS prowadzi w sondażach, ale wszyscy myślą, że wygra, więc wyborcy pozostaną w domach.

Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Ludzie mają alternatywę – albo kontynuacja tej polityki, która jest. Albo chaos, bałagan, brak koncepcji, niepewność co do programów społecznych. Społeczeństwo jednak odczuwa pozytywne skutki naszej polityki. Wierzę, że frekwencja będzie duża.

Czytaj też:
Co wyborcy PiS i PO nawzajem o sobie myślą? Przygnębiający sondaż
Czytaj też:
"PiS = Polska". Apel posłanki Pawłowicz

Czytaj także