Prof. Maliszewski: PiS powinno lepiej zarządzać własnym sukcesem

Prof. Maliszewski: PiS powinno lepiej zarządzać własnym sukcesem

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Lech Muszyński
Partia rządząca nie jest w stanie wykorzystać efektu psychologicznego ogromnego zwycięstwa, jakie w wyborach odniosła. A jeśli odrzuci się przedwyborcze sondaże i modele, które były budowane, a spojrzy długofalowo, to sukces jest olbrzymi. Wystarczy cofnąć się do rzeczywistości sprzed pięciu lat. Twierdzenie, że PiS będzie miało prezydenta, samodzielne rządy, nie zużyje się po pięciu latach i w kolejnych wyborach parlamentarnych uzyska samodzielną większość, byłoby niewyobrażalne – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Norbert Maliszewski, psycholog społeczny, ekspert ds. marketingu politycznego, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Czy to w jaki sposób partia rządząca rozgrywa swoją strategię po wyborach będzie dla tej formacji korzystne?

Prof. Norbert Maliszewski: Jeżeli traktować jako miernik pierwsze sondaże powyborcze, to widać, że jest tu pewna korekta in minus. To jest spowodowane tym, że partia rządząca nie jest w stanie wykorzystać efektu psychologicznego ogromnego zwycięstwa, jakie w wyborach odniosła.

Wielkiego zwycięstwa? Właśnie widać zawód – większość w Sejmie nie jest miażdżąca, w ogóle nie ma jej w Senacie.

Jeśli odrzuci się przedwyborcze sondaże i modele, które były budowane, a spojrzy długofalowo, to sukces jest olbrzymi. Wystarczy cofnąć się do rzeczywistości sprzed pięciu lat. Twierdzenie, że PiS będzie miał prezydenta, samodzielne rządy, nie zużyje się po pięciu latach i w kolejnych wyborach parlamentarnych uzyska samodzielną większość, byłoby niewyobrażalne. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zapominają też o ważnej rzeczy.

Jakiej?

O konkretnych liczbach. Gdy w 2007 roku zliczyć poparcie dla antypisu – SLD, PSL i PO – to przewaga nad PiS-em wynosiła pięć milionów głosów. W 2011 cztery miliony głosów. W 2015 już niewiele ponad milion, ale na skutek błędów opozycji PiS uzyskało władzę. Teraz też elektorat opozycyjny jest o kilkaset tysięcy większy niż partii rządzącej, ale w efekcie dobrej strategii partii rządzącej ugrupowanie to nie zużyło się, ma wciąż duże, rosnące poparcie. Wynika to z udanych programów społeczno-gospodarczych, tego, że Polakom żyje się lepiej. Partia, która była postrzegana jako ideologiczna, mająca słaby kontakt z rzeczywistością jeszcze kilka lat temu, okazałoa się bardzo skuteczna i zyskująca poparcie wyborców. Politycy PiS powinni skupić się na sukcesie wyborczym, a nie na sondażach, które nie uwzględniają tak potężnego wzrostu poparcia, głosowania na partię rządzącą przez ponad osiem milionów Polaków.

Błędy w kampanii zostały jednak popełnione?

W wyborach parlamentarnych były popełnione pewne błędy komunikacyjne w sprawach takich jak obietnica podniesienia płacy minimalnej, przez co część przedsiębiorców przeniosła głosy na Polskie Stronnictwo Ludowe. Prawo i Sprawiedliwość za bardzo skupiło się też na postulatach socjalnych, za mało było postulatów dla aspirującej młodzieży. W efekcie bardziej materialistycznie nastawiona młodzież mogła przerzucić swoje głosy na Konfederację. Nie zmienia to jednak faktu, że PiS odniósł zwycięstwo, ma silny mandat do rządzenia, politycy na tym się powinni koncentrować. Gdy nie ma zarządzania sukcesem, a pojawiają się tematy po wyborczych rozliczeń, to oczywiście ma to negatywny wpływ na sondaże.

Dochodzą też spory związane z wejściem do Sejmu mocniejszych reprezentacji Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Porozumienia Jarosława Gowina?

Te twarde negocjacje ze strony ugrupowań Gowina i Ziobry można traktować jako element normalny przy układaniu nowego rządu. Oczywiście błędem było epatowanie mediów tymi informacjami.

PiS żąda przeliczenia części głosów w wyborach do Senatu...

Nie jest to coś, co Polaków szczególnie interesuje. Więc akurat ten element nie ma wpływu na spadek poparcia w sondażach. Realnym problemem jest brak wykorzystania swojego sukcesu. Oczywiście wszelkie błędy należy korygować. Powinien teraz skierować swoją ofertę do konserwatywnych wyborców z dużych miast. Oczywiście niebawem będzie expose premiera i szansa dla rządu na odrobienie tych niewielkich strat. Natomiast w tym, jak zarządzać sukcesem, widzimy po działaniach opozycji, która z mało znaczącego faktu – tego, że PiS może nie mieć większości w Senacie – uczyniła swój atut, ogłaszając sukces.

Czytaj też:
Pierwszy sondaż po wyborach. PiS i KO tracą poparcie
Czytaj też:
PiS nie ma powodów do radości. Oto wyniki sondażu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także