Ziemkiewicz: Andrzej Duda nie ma z kim przegrać

Ziemkiewicz: Andrzej Duda nie ma z kim przegrać

Dodano: 
Publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz
Publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz Źródło: PAP / Leszek Szymański
Jeżeli chodzi o przegranych to cały czas nie mogę nadziwić się głupocie salonu politycznego. Mam oczywiście na myśli salon polityczny PO. Owi ludzie żyją w świecie urojeń i dostosowują do rzeczonych urojeń strategie polityczne. To z kolei jest dla PiS gwarancją, że może nic nie robić a i tak wygra. Totalna kompromitacja opozycji w wyborach do PE. Grzegorz Schetyna tworzący Koalicję Obywatelską, w której brały udział partie, których tak naprawdę nic nie łączyło. To był bardzo zły pomysł - mówi DoRzeczy.pl Rafał Ziemkiewicz. Publicyści tygodnika "Do Rzeczy" podsumowują 2019 rok oraz prognozują, co nas czeka w 2020 roku.

Sandra Skibniewska: Jaki był ten mijający rok, jeśli oceniać sferę polityczną?

Rafał Ziemkiewicz: Po stronie rządzących mamy do czynienia z przesileniem rządów.

To znaczy?

PiS jako formacja osiągnął wszystko, co jest w stanie osiągnąć jako partia. Przypomnijmy, że PiS dostał w wyborach osiem mln głosów. To więcej niż dostał ktokolwiek inny na przestrzeni czasu. Jednak wygląda na to, że partia rządząca nie będzie w stanie uzyskać więcej niż osiem mln. PiS utracił część elektoratu na korzyść Konfederacji, której wynik był największym wydarzeniem mijającego roku, jeśli rozmawiamy o polityce.

Z czego wynikają tak dobre notowania Konfederacji?

Konfederacja to grupa ludzi, którzy są dość dobrze zorganizowani. W tym tkwi ich siła. Dla Jarosława Kaczyńskiego wielkim bólem jest to, że istnieje coś na prawo od PiS i wygląda lepiej niż Kukiz’15. Konfederacja pokazała, że jest w stanie osiągnąć cel polityczny. Na razie PiS żyje w przeświadczeniu, że Konfederacja się rozpadnie co sprawia, że partia rządząca bagatelizuje swoich oponentów.

Pan także uważa, że Konfederacja rozpadnie się szybciej niż powstała?

Nie. Moim zdaniem Konfederacja się nie rozpadnie.

Niektórzy twierdzą, że gdyby nie słaby PiS, to Konfederacja na pewno nie mogłaby rozwinąć skrzydeł. Zgadza się pan z ta opinią?

Tak. Zwróćmy uwagę, że PiS zapłacił dużą cenę za federalizację w swoich szeregach. Frakcje mają dużo większe znaczenie niż całość. To kładzie się cieniem na rządach PiS i przysłania im horyzont polityczny. Bratobójcze walki i ścieranie się frakcji sprawia, że przeciwnicy są silniejsi. Rząd z 20 ministrami i tłumem wiceministrów nie jest najlepiej oceniany przez Polaków. Nie widzę perspektywy dla rządów PiS.

Kogo według pana możemy uznać za największego wygranego 2019 r., a kto stracił najwięcej?

Jeżeli chodzi o przegranych, to cały czas nie mogę nadziwić się głupocie salonu politycznego. Mam oczywiście na myśli salon polityczny PO. Ci ludzie żyją w świecie urojeń i dostosowują do rzeczonych urojeń strategie polityczne. To z kolei jest dla PiS gwarancją, że może nic nie robić, a i tak wygra. Totalna kompromitacja opozycji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Grzegorz Schetyna tworzący Koalicję Obywatelską, w której brały udział partie, których tak naprawdę nic nie łączyło. To był bardzo zły pomysł. Kolejnym przegranym jest w mojej ocenie lewica, która do tej pory nie była w stanie wybrać kandydata do zbliżających się wyborów prezydenckich. Lewica nie jest w stanie wygenerować niczego poza przekazem, który nikogo nie porywa i nikogo nie porwie.

Wspomniał pan o wyborach prezydenckich, które za pasem. Może w tym temacie dojdzie do czegoś zaskakującego?

Nie sądzę. Andrzej Duda nie ma z kim przegrać. Na razie nie widać na horyzoncie kontrkandydata dla obecnego prezydenta.

Czego oczekiwać po 2020 roku?

Myślę, że czekają nas czasy zastoju. Do wyborów prezydenckich coś się wydarzy, a po nich nastąpi jedynie administrowanie. PiS będzie coraz bardziej partią ciepłej wody w kranie. Konfederacja będzie rosła w siłę słabością PiS. Nie wiem, czy PSL zanotuję tendencję zwyżkową. Jego elektorat może wrócić do PiS. PSL jest w rozkroku. Nie potrafi się zdecydować, w którą stronę podążać. Będzie postępował proces gnicia w PO. Nawet jeżeli Schetyna przestanie być szefem PO to szef PO się nie zmieni. Nikt nie ma pomysłu na PO. Zmiana przywództwa w PO jest potrzebna po to, aby ktoś miał coś więcej do powiedzenia. Z drugiej strony mamy lewicę, która nic poza aborcją i klerykalizmem nie jest w stanie zaoferować. Nic ważnego nie czeka nas w 2020 roku. Dojdzie do stopniowego grzęźnięcie i ukaże się więcej Banasiów.

Czytaj też:
Gabryel: Andrzej Duda prawdopodobnie wygra w drugiej turze

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także