Poseł PiS, prof. Przemysław Czarnek: Szkoda, że Vera Jourova nie przyjechała wcześniej

Poseł PiS, prof. Przemysław Czarnek: Szkoda, że Vera Jourova nie przyjechała wcześniej

Dodano: 
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek
Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek Źródło: PAP / Wojciech Pacewicz
Skoro w Niemczech wyłącznie politycy mogą wnioskować o powołanie sędziów tamtejszego Sądu Najwyższego, i nikt nie mówi o zagrożeniu dla praworządności, a w Polsce kandydatów na sędziów wskazuje KRS, składająca się głównie z sędziów, i mówi się o rzekomym zagrożeniu dla praworządności, to gdzie tu zasada równego traktowania państw członkowskich UE? Widać było wyraźnie, że argumenty strony polskiej zrobiły na pani Jourovej ogromne wrażenie – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Przemysław Czarnek, były wojewoda lubelski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Nasz kraj odwiedziła wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, Vera Jourova. Co wynika z tej wizyty, jakie będą losy reformy wymiaru sprawiedliwości?

Prof. Przemysław Czarnek: Przede wszystkim bardzo cieszę się z faktu, że ta wizyta miała miejsce. Żałuję, że pani komisarz nie przyjechała wcześniej, zanim wydała zupełnie niezrozumiałe komunikaty i pisma, nie odzwierciedlające rzeczywistości prawnej w Polsce, a bazujące na fałszywych stereotypach formułowanych najpewniej przez niektórych przedstawicieli opozycji.

Czy po środowej wizycie coś się zmieniło?

Środowa wizyta, co potwierdzają słowa pai Jourovej z jej wieczornej konferencji prasowej, sprawiła, że wiceprzewodnicząca Komisji zmieniła zdanie. Przyznała, że jest otwarta na nowy dialog w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości. Nie powiedziała, że stwierdza brak praworządności, ale że jest otwarta na dialog. Cieszę się, że pani komisarz usłyszała argumenty ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. I to nie tylko mocne argumenty prawne, ale też porównania sytuacji w Polsce i w innych krajach Unii Europejskiej. Bo skoro w Niemczech wyłącznie politycy mogą wnioskować o powołanie sędziów tamtejszego Sądu Najwyższego, i nikt nie mówi o zagrożeniu dla praworządności, a w Polsce kandydatów na sędziów wskazuje KRS, składająca się głównie z sędziów, i mówi się o rzekomym zagrożeniu dla praworządności, to gdzie tu zasada równego traktowania państw członkowskich UE? Widać było wyraźnie, że argumenty strony polskiej zrobiły na pani Jourovej ogromne wrażenie.

Jak to się ma do czwartkowego posiedzenia trzech izb Sądu Najwyższego, których zdaniem wybrani przez nową KRS sędziowie nie powinni orzekać?

Nikt nie ma prawa podważania prerogatyw Prezydenta RP do powoływania sędziów. To potwierdza zresztą stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego, który w poniedziałek odmówił wyłączenia sędziego ze składu orzekającego stwierdzając, że nie ma żadnych podstaw do kwestionowania działań prezydenta i KRS. Jak się ma działanie NSA w ramach prawa do zupełnie niezrozumiałego i pozaprawnego działania grupy sędziów Sądu Najwyższego? I kto łamie prawo i zasady praworządności – ci, którzy przepisy prawa szanują, czy ci, którzy je podważają, na przykład poprzez nieuznawanie prerogatyw prezydenta do wyboru sędziów?

Czytaj też:
Jourova po spotkaniu z Ziobrą: Nie chcę się angażować...

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także