Na transakcji nikt nie stracił, zyskał Skarb Państwa, a teraz idzie siedzieć. "Sędziowsko-prokuratorska bezkarność"

Na transakcji nikt nie stracił, zyskał Skarb Państwa, a teraz idzie siedzieć. "Sędziowsko-prokuratorska bezkarność"

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP / Leszek Szymański
– Sędziowie udowodnili swoją praktyczną bezkarność. W ramach postępowania zlekceważono wszelkie dowody i argumenty obrony. Dlatego wielu ludzi dawnej opozycji zjednoczyło się w obronie Mirosława Ciełuszeckiego, który w czwartek musi stawić się w więzieniu – mówi portalowi DoRzeczy.pl Dariusz Piekło, w latach 80. działacz Niezależnego Zrzeszenia Studentów i ruchu Wolność i Pokój.

W Warszawie odbyła się wczoraj demonstracja w obronie reformy wymiaru sprawiedliwości. Pan oraz Pana koleżanki i koledzy z dawnej opozycji demokratycznej przyszliście z transparentem w obronie Mirosława Ciełuszeckiego, przedsiębiorcy zaszczutego przez polski wymiar sprawiedliwości.

Dariusz Piekło: Żeby było jasne – tu nie chodzi o żaden kontekst polityczny, bo wymiar sprawiedliwości wymaga całościowej reformy, która nie może być sprowadzona wyłącznie do politycznego nadzoru nad sądami. Natomiast faktycznie wielu ludzi dawnej opozycji, niezależnie od wyznawanych poglądów zjednoczyło się w obronie Mirosława Ciełuszeckiego, który w najbliższy czwartek ma stawić się w więzieniu do odbycia kary trzech lat więzienia w absurdalnej sprawie.

Został skazany po osiemnastoletnim procesie.

Dokładnie tak. W dodatku po sprawie rzekomego przestępstwa, w której nikt nie został pokrzywdzony. Bo Ciełuszecki nie mógł skrzywdzić wspólników – bo sam był większościowym udziałowcem swojej firmy, więc gdyby ją okradł, to de facto okradałby sam siebie. Sprzedał spółce, której był właścicielem nieruchomości, których był właścicielem. I pieniądze z transakcji w całości przelał z powrotem na konto spółki. Czyli nie było pokrzywdzonych osób, a spółka zyskała bo jej kapitał został podniesiony. Od transakcji zapłacił podatek, a więc zyskał też Skarb Państwa.

Po osiemnastu latach procesu zapadł wyrok skazujący – trzy lata więzienia. W najbliższy czwartek Mirosław Ciełuszecki ma stawić się do odbycia kary.

Cóż, mogę jedynie powtórzyć, że sędziowie udowodnili swoją praktyczną bezkarność. W ramach postępowania zlekceważono wszelkie dowody i argumenty obrony.

W jaki sposób?

Zupełnie zignorowany został operat, na podstawie którego dokonana została transakcja. Prawidłowość tego operatu została potwierdzona decyzją Urzędu Skarbowego i wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. A sąd karny uznał sprzeczny w stosunku do tych orzeczeń stan faktyczny. Jednocześnie z jednej strony nie podważył wyceny, a z drugiej strony uznał wycenę inną, prokuratury, sto razy niższą. Zignorowano też wszelkie dowody świadczące o niewinności Mirosława Ciełuszeckiego.

Tu były też wątpliwości wobec działań niektórych biegłych i prokuratury?

Prokuratura powołała na biegłych ludzi karanych wcześniej za składanie fałszywych zeznań. Fałszowania dokumentów, albo uznano za biegłych ludzi nie będących w ogóle biegłymi. Jeśli chodzi o działania prokuratury skandalem było zagubienie serwera i komputera należącego do firmy Mirosława Ciełuszeckiego, na którym znajdowały się dowody w sprawie. Nie tylko zagubienie, ale też potem kluczenie w sprawie owego zagubienia. Winą sądu było to, że mając wyrok sądu administracyjnego w sprawie wspomnianego operatu, nie zrobiono tu nawet jednego ruchu aby ten operat podważyć. Podczas procesu prokurator nie raczył zadać w tej sprawie nawet jednego pytania. W najbliższy czwartek Mirosław Ciełuszecki ma stawić się w więzieniu.

Czytaj też:
Manifestacja poparcia dla reformy sądów. "Musimy obronić sprawiedliwość i demokrację"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także