Prof. Chwedoruk: Nie spodziewam się, by koronawirus miał zaszkodzić PiS

Prof. Chwedoruk: Nie spodziewam się, by koronawirus miał zaszkodzić PiS

Dodano: 
Łukasz Szumowski, Mateusz Morawiecki, Michał Dworczyk
Łukasz Szumowski, Mateusz Morawiecki, Michał DworczykŹródło:PAP / Paweł Supernak
– Wirus zdezorganizuje przede wszystkim największe miasta, a więc siłą rzeczy częściej utrudni życie w ośrodkach, w których poparcie dla opozycji jest większe. Wirus będzie więc przekonywał do tego, że rząd sobie nie radzi, ale będzie przekonywał już przekonanych – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Koronawirus się rozprzestrzenia. Odwołano m.in. konwencje wyborcze. Czy jeśli dalej pójdzie to w tym kierunku, opozycja zacznie tematem grać, to może to wpłynąć na wynik wyborów?

Prof. Rafał Chwedoruk: Może, choć nie jest to wcale proste. Po pierwsze nie jesteśmy w stanie przewidzieć skali zjawiska, ani też w przeciwieństwie do powodzi, nie sposób ocenić stopnia skuteczności władz. Nie można wreszcie lekceważyć czynnika geograficznego.

To znaczy?

Wirus zdezorganizuje przede wszystkim największe miasta, a więc siłą rzeczy częściej utrudni życie w ośrodkach, w których poparcie dla opozycji jest większe. Wirus będzie więc przekonywał do tego, że rząd sobie nie radzi, ale będzie przekonywał już przekonanych. Siłą rzeczy w znacznie mniejszym stopniu dotrze na ścianą wschodnią – bo chyba najlepiej mieszkać dziś w Polsce gdzieś przy granicy białoruskiej, do wsi, znacznie oddalonych od dużych miast. A poparcie dla PiS na wsi rośnie proporcjonalnie do odległości od najbliższego dużego ośrodka.

Czyli nawet, jeśli skutki epidemii będą gigantyczne, to partia rządząca nie będzie w tych ośrodkach tracić?

W małych ośrodkach nie, ponieważ ich mieszkańcy będą przekonani, że skoro u nich nic strasznego się nie dzieje, to znaczy, że rząd sobie z epidemią radzi. Oczywiście, że każde zamieszanie jest dla władzy niekorzystne. Ale w tym wypadku wcale nie musi oznaczać spadku poparcia. Tak, jak kiedyś w przypadku suszy rząd podjął działania wręcz profilaktyczne, by pomóc rolnikom. Sprawiające ważenie nadgorliwości, ale były to działania adekwatne do świadomości mieszkańców wsi. I się wyborcom podobały. Nie spodziewam się, oczywiście jeśli sytuacja nie wymknie się całkiem spod kontroli, by koronawirus miał zaszkodzić w znaczącym stopniu partii rządzącej. Jeśli informacje z Chin i Wietnamu, o stopniowym wygaszaniu ognisk epidemii się potwierdzą, tym bardziej nic się nie zmieni. Nie przeceniałbym też znaczenia kampanii wyborczej prowadzonej poprzez bezpośrednie spotkania z wyborcami. Choć faktycznie na tym PiS trochę traci, bo to dla trzonu jego elektoratu te spotkania są istotne.

Czytaj też:
Zamykanie świątyń we Włoszech. "Wiemy, kto się boi święconej wody"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także