Dawny kościół meczetem. Chrześcijańskie mozaiki i freski będą zasłaniane

Dawny kościół meczetem. Chrześcijańskie mozaiki i freski będą zasłaniane

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: Hagia Sophia/GNU Free Documentation License/Creative Commons
– Turecki dziennik „Hürriyet” podał szczegóły dotyczące planu przyszłego użytkowania Hagii Sophii w charakterze meczetu. Planuje się m.in. przyciemnianie mozaik z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej na czas muzułmańskich modlitw, w dalszej perspektywie możliwe jest zamontowanie przesuwanej zasłony, która zasłaniałaby część mozaik i fresków w trakcie rytuałów modlitewnych – mówi portalowi DoRzeczy.pl Olga Doleśniak-Harczuk*, Instytut Staszica, Nowe Państwo.

W piątek najwyższy sąd administracyjny Turcji unieważnił dekret rządowy z 1934 roku, na mocy którego Hagia Sophia została przekształcona w muzeum. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan już podpisał dokumenty przywracające po 86 latach Hagii Sofii funkcję meczetu. Pierwsze modły zaplanowano na 24 lipca. Znamy jakieś szczegóły?

Olga Doleśniak-Harczuk: Tak, media tureckie informują dziś o zasadach, na których ma funkcjonować od 24 lipca Hagia Sofia. Sprawy toczą się w błyskawicznym tempie i to, o czym od 2013 roku mówiono jeszcze półgębkiem, w roku 2020 staje się faktem. Turecki dziennik „Hürriyet” podał szczegóły dotyczące przyszłego użytkowania Hagii Sophii w charakterze meczetu. Planuje się m.in. przyciemnianie mozaik z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej na czas muzułmańskich modlitw, w dalszej perspektywie możliwe jest zamontowanie przesuwanej zasłony, która zasłaniałaby część mozaik i fresków w trakcie rytuałów modlitewnych. To są na razie propozycje przedstawione prezydentowi Erdoğanowi przez archeologów i historyków sztuki, którzy do tej pory czuwali nad pracami konserwatorskimi Hagii Sophii. Istotną rolę w nakreśleniu zasad sprawowania kultu w Hagii Sophii ma tureckie Ministerstwo Kultury i Turystyki oraz Diyanet czyli turecki Dyrektoriat ds. Religijnych. To tam krystalizują się pewne decyzje.

Na razie wiadomo, że przedstawiciele obu gremiów spotkali się i ustalili szczegóły, które we wtorek na posiedzeniu rady ministrów zostaną przedstawione prezydentowi Erdoğanowi. Pierwsza modlitwa w Hagii Sophii odbędzie się 24 lipca. Wnętrze świątyni ma być w tym czasie oświetlone dość skąpo, z poziomu posadzki, tak by zaciemnić chrześcijańskie mozaiki i zachowane freski. Po modlitwie mozaiki mają być znowu widoczne. Docelowo planuje się zamontowanie zasłon, które w czasie modłów miałyby zasłaniać mozaiki. W części Hagii Sophii przeznaczonej do modlitw posadzka zostanie wyłożona dywanami, władze zapewniają, że turyści tak jak do tej pory bez przeszkód będą mogli zwiedzać świątynię, ma powstać specjalne przejście, tak by zwiedzający nie wchodzili na część przeznaczoną do modlitw. Turcy przedstawiając swoje plany na pogodzenie funkcji meczetu z muzeum powołują się na przykłady Notre Dame i Sacre Cour w Paryżu. Zmiany nastąpiły już na poziomie mediów społecznościowych i nazewnictwa. Na Twitterze zlikwidowano konto Muzeum Hagii Sophii, zaś na stronie internetowej Ministerstwa Kultury i Turystyki w zakładce z muzeami widnieje już zdjęcie opatrzone napisem „Meczet Wielkiej Hagii Sophii”, bez zmian pozostawiono godziny otwarcia dla zwiedzających. Natomiast wczoraj w wygłoszonym wieczorem orędziu do narodu, prezydent Turcji zapowiedział zniesienie opłat za bilety wstępu do Hagii Sofii.

Pokusa przekształcenia Hagii Sofii w meczet nie jest nowa, ale dopiero teraz państwo tureckie zdecydowało się na krok odczytywany w świecie cywilizacji chrześcijańskiej jako prowokację.

Najwyższy sąd administracyjny uchylił dekret rady ministrów z 24 listopada 1934 roku uzasadniając swą decyzje tym, że Hagia Sophia jako własność Fundacji Mehmeda II nie mogła być w tamtym czasie przemianowana na muzeum, ponieważ miała służyć społeczności muzułmańskiej jako meczet. Tą decyzją storpedowano osobistą decyzję Mustafy Kemal Atatürka, który w 1934 roku polecił, by świątynię przekształcono w muzeum. Ta decyzja nie wszystkim wtedy przypadła do gustu, ale krok po kroku zaczęto budynek przystosowywać do nowych zadań. Teraz, jak zapowiedział wczoraj w swoim orędziu, prezydent Erdoğan, ekipy konserwatorsko-remontowe przystąpią do prac przystosowujących na nowo budynek do potrzeb meczetu. Prace mają potrwać sześć miesięcy.

Do samego przywróceniu Hagii Sophii funkcji sprzed 1934 roku robiono podchody od 2013 roku, kiedy w tureckim parlamencie partia AKP zaproponowała ustawę przywracającą Hagii Sofii funkcję meczetu, a w maju 2016 roku tysiące muzułmanów odprawiło przed świątynią modły. Pod petycją o udostępnienie świątyni jako meczetu podpisało się wtedy 15 milionów ludzi. Portal Al-Monitor podkreślał wtedy, że po tym jak niemiecki parlament podpisał rezolucję w sprawie ludobójstwa Ormian, politycy AKP zażądali, by w ramach rewanżu przekształcić Hagię Sophię w meczet i to jak najszybciej. Sprawa nabrała rozpędu. W czerwcu 2016 roku z Hagii Sofii poprowadzono modły związane z ramadanem, było sporo kontrowersji. Departament Stanu USA upomniał nawet Ankarę, by „szanowała tradycję Haga Sofii”. Wczoraj Erdoğan odniósł się do aktualnej krytyki w swoim stylu. Podkreślił, że rozumie wszelkiego rodzaju opinie międzynarodowe nieprzychylne decyzji związanej z Hagią Sophią, ale Turcja jako suwerenne państwo ma prawo do podejmowania kroków, które dotyczą kultu religijnego na jej terenie. Erdoğan przy okazji wbił szpilkę krytykom twierdząc, że to wzrastające nastroje antyislamskie w świecie, a nie Hagia Sophia powinny być przedmiotem dyskusji.

Czy decyzja w sprawie Hagii Sophii to kolejny krok odcinający Turcję od dziedzictwa Atatürka?

Atatürk jest wciąż bardzo silnie widoczny w tureckiej przestrzeni publicznej. Pozbycie się jego spuścizny jest praktycznie niemożliwe, ale pewne decyzje polityczne oczywiście nadgryzają mit, kwestionują niektóre decyzje „Ojca Turków”. W Niemczech, które w ubiegłych latach dość powściągliwie odnosiły się do kwestii związanych z polityką turecką wobec Hagii Sophii pojawiły się głosy krytyczne. Ja jestem sceptyczna do postawy Niemiec w sprawach dotyczących religii, bo w końcu wielomilionowa mniejszość muzułmańska pociągnęła za sobą i w tym europejskim kraju przekształcanie kościołów w meczety, co jest jednak bardzo niepokojące, bo meczet nigdy nie jest wyłącznie miejscem kultu, ale miejscem formacji, szkołą życia, postaw społecznych i polityki. Państwo, które dość niefrasobliwie podchodzi do tego problemu zdaje się być mało uprawnione do recenzowania decyzji dotyczących religii podejmowanych w innych częściach globu. Są jednak komentarze w niemieckiej przestrzeni publicznej, które trafiają w sedno.

Cem Özdemir, niemiecko-turecki polityk Zielonych, który od lat nie szczędzi prezydentowi Turcji gorzkich słów napisał w mediach społecznościowych: Hagia Sophia jest podwójnym symbolem. Reprezentuje, albo lepiej – reprezentowała świecką Turcję i jest doniosłym znakiem firmowych dawnego ortodoksyjnego i orientalnego chrześcijaństwa. Erdoğan pokazał, co sadzi o obu tych symbolach i to nie może pozostać bez konsekwencji. Natomiast deputowany do Bundestagu z CDU, Matthias Hauer stwierdził, że „Atatürk znowu obraca się w grobie”. Oczywiście coś w tym jest, uchylenie decyzji „Ojca Turków” to mocne uderzenie w podwaliny kemalizmu. Od czasu objęcia władzy w Turcji przez AKP w 2002 mówi się o stopniowym ograniczaniu roli kemalizmu w państwie przejawiającym się chociażby przywróceniem religii w przestrzeni publicznej. Przypadek Hagii Sophii to taka wisienka na torcie tego trendu. I mocna demonstracja ze strony prezydenta Erdoğana.

*Olga Doleśniak-Harczuk – zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „Nowe Państwo” i „Gazety Polskiej Codziennie”, ekspert Instytutu Staszica ds. Niemiec. Absolwentka kierunków lingwistycznych Humboldt Universität zu Berlin. Laureatka Nagrody im. Stefana Żeromskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich za artykuł o tematyce społecznej.

Czytaj też:
Echa skandalu w Berlinie. Jak pedofile "wychowywali" dzieci

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także