Ekonomista: Zadłużymy się, ale nie będziemy odosobnieni. Świat nam to wybaczy

Ekonomista: Zadłużymy się, ale nie będziemy odosobnieni. Świat nam to wybaczy

Dodano: 
Ministerstwo Finansów w Warszawie
Ministerstwo Finansów w Warszawie Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
– Zadłużymy się, ale nie będziemy odosobnieni. Świat nam to wybaczy, bowiem wszyscy w obecnym okresie się zadłużają. Przy pierwszym lockdownie zamknęliśmy gospodarki i spadły przychody. Trzeba było pomóc firmom i przeznaczyć na to środki – mówi portalowi DoRzeczy.pl ekonomista Piotr Kuczyński, były doradca Szymona Hołowni.

Mamy najwyższy deficyt w historii Polski. Co to oznacza?

Rząd zapowiedział deficyt budżetowy zakładający blisko 110 mld zł. Co daje ok. 5 proc. PKB. Tyle rządzący zamierzają pożyczyć.

Od kogo?

Chętnych znajdzie się wielu. Mnóstwo zagranicznych firm chętnie kupi nasze obligacje. Niemieckie koncerny mają na to środki. Są rentowne. Zadłużymy się, ale nie będziemy odosobnieni. Świat nam to wybaczy, bowiem wszyscy w obecnym okresie się zadłużają. Przy pierwszym lockdownie zamknęliśmy gospodarki i spadły przychody. Trzeba było pomóc firmom i przeznaczyć na to środki. Trzeba zwrócić uwagę, że dodatkowe 200 mld zł zostanie ukrytych w funduszu covidowym i funduszu rozwoju, co nie wejdzie do funduszu finansów publicznych. Co ciekawe, wczoraj złoty się umocnił. Natomiast kurs dolara i euro spadł. Pamiętam, gdy minister finansów mówił jakiś czas temu, że deficyt będzie na poziomie 100 mld zł. Od razu mówiłem, że lepiej będzie wpisać większą kwotę. Nikt by nam nie miał tego za złe.

Coraz więcej mówi się o drugim lockdownie. Wiceminister finansów powiedział wczoraj, że nie wyklucza takiego scenariusza.

Jednak wszyscy na świecie mówią, że drugiego lockdownu nie będzie. Broń Boże! Główny doradca finansowy Białego Domu także jest tego zdania. Podobnie twierdzi pani Jadwiga Emilewicz. Jednak musimy poczekać do jesieni. Wówczas okaże się, jak będzie wyglądała ta druga fala. Musimy mieć na uwadze, że jesienią nie będziemy walczyli jedynie z koronawirusem, ale także z grypą. Druga fala koronawirusa spotka się z grypą sezonową i może być różnie. Jednak mam wielką nadzieję, że nie dojdzie do histerycznych zamknięć gospodarki, ale pojawia się znaczek zapytania nad moją głową. Musimy zobaczyć co się wydarzy, gdy ludzie wrócą z wakacji. Pamiętajmy, że pomysły rządów, nawet te najbardziej drastyczne to póki co są tylko pomysłami. Nie wiemy, czy zostaną zrealizowane.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także