Dziambor: Polska szkoła potrzebuje wizjonera

Dziambor: Polska szkoła potrzebuje wizjonera

Dodano: 
Artur Dziambor (Konfederacja)
Artur Dziambor (Konfederacja)Źródło:PAP / Leszek Szymański
- Polska szkoła potrzebuje wizjonera, który zlikwiduje Kartę Nauczyciela, wprowadzi Bon Oświatowy, zrezygnuje utrzymywania fikcji zwanej Podstawą Programową, urynkowi szkolnictwo, pozwoli rodzicom decydować o kierunkach rozwoju ich dzieci, przywróci prestiż zawodu nauczyciela i podniesie poziom nauki i kończących poszczególne poziomy egzaminów - mówi portalowi DoRzeczy.pl poseł Konfederacji Artur Dziambor.

Część pracowników oświaty twierdzi, że elastyczne wytyczne względem powrotu do szkół i zasad funkcjonowania w czasie epidemii są zbyt ogólne. Jakie zatem powinny być, aby każdy był zadowolony?

W szkole najważniejsi są uczniowie i ich rodzice, a nie pracownicy oświaty.

Jednak pracownicy szkoły będą musieli mierzyć się z rzeczami, które do tej pory nie były dla nich normą.

To rodziców powinno się słuchać, a tu przytłaczająca większość chce już powrotu do normalnie funkcjonującej szkoły, bez groźby kolejnych ograniczeń czy przechodzenia na lekcje zdalne, które owszem, zastąpiły na krótki czas w ekstremalnych warunkach tradycyjne zajęcia, ale trzeba sobie powiedzieć szczerze, że nie były to zajęcia, po których efekty są jakkolwiek porównywalne z zajęciami standardowymi. Szkoły państwowe były do tego nieprzygotowane

A teraz są?

Nadal nie są, więc nie należy w ogóle myśleć o kontynuacji tego trybu.

Niektórzy wskazują, że MEN pozostawiło dyrektorów i samorządy samymi sobie. Zasadnie?

To akurat, w tym całym bałaganie, jedna z lepszych decyzji. Kto inny lepiej wie, co dzieje się w konkretnej szkole niż jej dyrektor? Mam co prawda obawy o to, że dyrektorzy mogą być nieco przewrażliwieni, albo politycznie nakierowywani, ale mimo wszystko taka minimalna autonomia jest lepsza, niż centralne sterowanie.

Jak pana zdaniem powinien wyglądać powrót do szkół? Co zrobić, aby nie doszło do chaosu?

Powinniśmy wrócić do normalnej szkoły, do normalnych zajęć, w normalnym trybie i przestać bać się nadmiernie wirusa, który z nami był, jest i będzie już do końca naszego życia i nie ma żadnego sposobu, aby zniknął. Młodzi ludzie nie mogą tracić już więcej czasu w szkole niż zostało stracone.

Coraz więcej mówi się o dymisji min. Piontkowskiego. Co Pan na to?

Minister Piontkowski nie jest wizjonerem.

Kim zatem jest?

Jedynie administratorem stanowiska. Jak odejdzie, po chwili nikt nie będzie pamiętał, że taki był, a już zdecydowanie nikt nie zapamięta niczego, co wniósł, bo nie wniósł praktycznie nic. Polska szkoła potrzebuje wizjonera, który zlikwiduje Kartę Nauczyciela, wprowadzi Bon Oświatowy, zrezygnuje utrzymywania fikcji zwanej podstawą programową, urynkowi szkolnictwo, pozwoli rodzicom decydować o kierunkach rozwoju ich dzieci, przywróci prestiż zawodu nauczyciela i podniesie poziom nauki i kończących poszczególne poziomy egzaminów. Nie mieliśmy i nie mamy takiego ministra edukacji narodowej. Mam nadzieję, że kiedyś taki się pojawi. Nie mam złudzeń, co do tej ekipy rządzącej, w ich szeregach takiego nie ma, stąd dymisja Ministra Piontkowskiego, chociaż byłaby poprawną oceną jego braku działań, nic nie wniesie. Przyjdzie kolejny administrator stanowiska ministerialnego, który będzie jedynie pilnował, by wszystko jakoś stało.

Czy to całe zamieszanie wokół powrotu do szkoły nie zaszkodzi PiS?

Dla mnie stan polskiego szkolnictwa i oferta, jaką dostają nasze dzieci jest ważniejsza nić słupki poparcia. To jak bardzo PiS nie radzi sobie ze szkołą, może oczywiście części rodziców otworzyć oczy i pokazać, że niestety się do tego nie nadają, ale obawiam się, że coś takiego musiałoby się łączyć z jakimś poważnym załamaniem całego systemu, czego chyba żaden rodzic by nie chciał. Działajmy na rzecz dobrych i koniecznych zmian, przekonujmy, że nasza wizja szkoły jest lepsza niż to co daje nam obecna władza, ale nie czekajmy na kryzys. Nasze dzieci potrzebują porządku w szkole.

Opozycja nie pozostawia suchej nitki na rządzie w kontekście 1 września. Jednak nie słychać, aby miała konkretne pomysły, by cokolwiek poprawić.

Zależy, która opozycja. Ja podałem wyżej cały pakiet koniecznych rozwiązań i jestem gotowy w każdej chwili wziąć się za wprowadzanie tych planów w życie. To oczywiście wymaga stabilnej i skupionej na takich zmianach większości sejmowej, a więc czekam na czas, gdy to Konfederacja będzie rządziła w Polsce i gdy nasz program będzie mógł stać się naszą wspólną rzeczywistością.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także