Prof. Żaryn: Wałęsa to człowiek, który nigdy nie przyzna się do błędów

Prof. Żaryn: Wałęsa to człowiek, który nigdy nie przyzna się do błędów

Dodano: 
Historyk prof. Jan Żaryn
Historyk prof. Jan Żaryn Źródło:PAP / Rafał Guz
– Wydaje mi się, że Wałęsa kontrolując swoje opowieści może je adresować do tych w Europie, którzy są zainteresowani większą aktywności Rosji na terenie Europy. W kontrze do Stanów Zjednoczonych, w których już w listopadzie dojdzie do wyborów prezydenckich. Być może obecna doktryna ulegnie zmianie i głos Wałęsy jest próbą pokazania, że istnieje – mówi portalowi DoRzeczy.pl historyk, prof. Jan Żaryn.

Trwają obchody 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Lech Wałęsa udzielił w zeszłym tygodniu wywiadu, w którym wskazał, że sukces tamtych dni "był największym zwycięstwem w dziejach Polski”. Były prezydent dodał również, że wycofał z Polski Armię Czerwoną, która potem została „przyjacielem Polski”. Niektórzy wskazują, że Wałęsa pisze alternatywną historię tamtych czasów.

Prof. Jan Żaryn: Patrząc na Lecha Wałęsę musimy mieć na uwadze jego megalomanię, której często się poddaje uważając siebie za jedynego twórcę pozytywnych przemian wraz z odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Wypowiedzi Lecha Wałęsy wskazują na to, że usprawiedliwiał pewne kwestie. Prezydent Wałęsa był w tamtych czasach człowiekiem, który jako prezydent RP wszedł w konflikt z rządem śp. Jana Olszewskiego.

Co było powodem tego sporu?

Szukanie odpowiedzi na pytanie o bezpieczeństwo Polski w oparciu o Pakt Północnoatlantycki i struktury unijne, czyli wyrwanie się z dotychczasowego układu w Europie środkowej, który jeszcze w 1989 roku za sprawą porozumienia między Ameryką a Sowietami nie został rozstrzygnięty. Lech Wałęsa żył w przeświadczeniu, że strefa wpływów nadal obowiązuje. Podczas gdy rząd śp. Olszewskiego był zainteresowany, aby Polska była podmiotem międzynarodowych układów nowojałtańskich po 1989 roku. Dlatego Wałęsa mówił o NATO-bis i projektach obejmujących Rosję. Dziś widać, że polityka, o której myślał była mało realna. Z punktu widzenia realnych możliwości wsteczna. Ówczesny rząd premiera Olszewskiego był dużo nowocześniejszy. Śp. Olszewski rozumiał zmienność w politycznym układzie sił i parł do przodu w stronę odzyskania niepodległości. Myślę, że Wałęsa pamięta doskonale tamte spory i czuje się w obowiązku, aby szukać usprawiedliwienia za swoje ówczesne decyzje.

Do kogo Lech Wałęsa adresuje swoje wypowiedzi, w których snuje wizje samodzielnej walki o wolność, która zakończyła się przyjaźnią z Rosją, czyli naszym okupantem?

Wydaje mi się, że Wałęsa kontrolując swoje opowieści może je adresować do tych w Europie, którzy są zainteresowani większą aktywności Rosji na terenie Europy. W kontrze do Stanów Zjednoczonych, w których już w listopadzie dojdzie do wyborów prezydenckich. Być może obecna doktryna ulegnie zmianie i głos Wałęsy jest próbą pokazania, że istnieje. Wałęsa to człowiek, który nigdy nie przyzna się do błędów. Dla niego motorem napędowym jest mówienie o rzeczach w taki sposób, aby odsuwać pewną odpowiedzialność. Trzeba jednak zauważyć, że na kanwie obchodów 40-lecia powstania Solidarności wyłania się wyjątkowa rola Wałęsy.

Jaka?

Niezależnie od tego, czy Wałęsa był poniesiony przez falę, czy sam był jej twórcą w 1980 roku w sali BHP podpisał porozumienie. Była to rzecz jasna propagandowa mistyfikacja ze strony władz komunistycznych. Robotnicy i ich doradcy wierzyli w zmianę i z ich punktu widzenia nie była to iluzja. Warto przy tej okazji dodać, że w tamtych latach doszło do wyłomu. Czuć było siłę ducha, która łączy się z polskim katolicyzmem. To właśnie katolicyzm był siłą zmian.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także