O Białorusi – inaczej...

O Białorusi – inaczej...

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło: PAP/EPA / VASILY FEDOSENKO
RYSZARD CZARNECKI | Aż nie chce mi się pisać o Białorusi. Szczerze mówiąc, jestem zawiedziony reakcją wielu polityków i komentatorów dotyczącą tego, co tam się dzieje, a zwłaszcza tego – co się może zdarzyć… Przedstawianie wypadków w Mińsku – i szerzej: w całym tym państwie – wyłącznie jako starcie demokracji z dyktaturą wprawia mnie w osłupienie. Jeżeli poważne osoby ze świata polityki nie dostrzegają w ogóle aspektu geopolitycznego, to ręce opadają. Jeżeli świat polityki nie dostrzega tam rosyjskiej gry i rosyjskich wpływów – zarówno w obozie władzy, jak i oczywiście w opozycji – to można się tylko łapać za głowę.

Jest różnica między koniecznością aktywnej polityki Polski wobec Białorusi, a wyjmowaniem kasztanów z ognia. Należy dostrzegać, że na Białorusi od jakiegoś czasu krzyżują się interesy „możnych tego świata”. Białoruś stała się swoistym poligonem przeciągania liny między Wschodem a Zachodem. Kto tego nie rozumie albo nie uwzględnia – ten kiep. Musimy serio interesować się tym, co jest za naszą wschodnią granicą – w tym na Białorusi. W tych ocenach musimy być pragmatyczni, żeby nie powiedzieć: zimni i unikać politycznego chciejstwa czy wiary, że sytuacja w Mińsku to tylko i wyłącznie kolejna odsłona politycznego meczu: demokraci kontra dyktatura. Zniecierpliwienie białoruskiego społeczeństwa jest faktem. Użycie siły przez władzę – również. Radzę jednak wyjść poza te oczywistości i podjąć analizę stricte polityczną, oczywiście w szerokim kontekście międzynarodowym.

Należy rozważać różne scenariusze. Także taki, że polityczna „równia pochyła” Aleksandra Łukaszenki może potrwać może miesiące, może rok, może całe lata. Zachód powinien być przygotowany na długi marsz. A Polska powinna być przygotowana, aby być „siłą kierowniczą” Unii Europejskiej, gdy chodzi o politykę wobec Mińska. To będzie się nam bardzo opłacało. Musimy jednak być realistami, stąpać po ziemi, a nie brać pod uwagę wyłącznie scenariuszy najbardziej pozytywnych i modelowych pod względem przestrzegania standardów demokratycznych jako jedynego wyjścia, które i tak jest przesądzone z góry, że będzie, bo jest „moralnie słuszne”.

Powinniśmy przede wszystkim dbać o polskie interesy. Potrząsanie szabelką i ubieranie się w togę prokuratora czy sędziego albo narzucanie się Białorusinom z misja „nauczycielska” niekoniecznie jest optymalne z punktu widzenia naszych interesów państwowych i narodowych.

Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

Czytaj też:
"Polacy otwarcie żądają białoruskich ziem"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także