Wilhelm Reich: Mózg Rewolucji Seksualnej
  • Marek Jan ChodakiewiczAutor:Marek Jan Chodakiewicz

Wilhelm Reich: Mózg Rewolucji Seksualnej

Dodano: 
Prof. Marek Jan Chodakiewicz
Prof. Marek Jan Chodakiewicz Źródło:PAP / Rafał Guz
Cyberonuca || Apostołowie rewolucji seksualnej przed i po II wojnie światowej to przede wszystkim Wilhelm Reich, Herbert Marcuse i młodszy od nich Michel Foucalt.

Dwóch pierwszych starało się pogodzić marksizm z freudyzmem, aby zniszczyć tradycyjny świat. Ten trzeci za pomocą moralnego relatywizmu chciał przywrócić kulturę antyczną ze swym promiskuizmem praktykowanym otwarcie w każdym zakresie i w stosunku do każdego. Oparty miał być na relacjach siły (power relationships), nie krępowanych normami chrześcijańskimi. Pisaliśmy o tym w O cywilizacji śmierci: Jak zatrzymać antykulturę radykalnych mniejszości (Warszawa: Biblioteka Wolności, 3S Media, 2019).

Teraz chcieliśmy rozwinąć wątek, koncentrując się na najwybitniejszym pionierze rewolucji seksualnej, którym był Reich. Podkreślmy, że wywodził się ze szkoły frankfurckiej. Stajnia ta intelektualna uznała, że krytyka gospodarcza zachodniej rzeczywistości nie wystarcza, aby skutecznie podminować zachód należy zwrócić się do krytyki kulturowej i społecznej. Przyjęło się koncentrować na inspiracjach „naukowych” frankfurtczyków, to jest marksizmie i freudyzmie. Ale jak podkreśla mój kolega, konserwatywny politolog Paul Kengor, okazuje się, że Reich i towarzysze, szczególnie Walter Benjamin, posiłkowali się też okultyzmem, a ich przewodnikiem po tych ekscytujących bagnach nieracjonalizmu był „poeta i neopogański mistyk” Ludwig Klages.

W szkole frankfurckiej mamy więc ideologię eklektyczną, hybrydową, odzwierciedlającą często zagubione dusze jej twórców. Zresztą nie dotyczy to tylko tego środowiska w większości wywodzącego się z żydowskich Niemców i Austryjaków. Podobnie było w Sowdepii, gdzie po 1917 r., przez ponad dekadę, szalała właściwie niczym nie ograniczona rewolucja seksualna. Wystarczy wspomnieć agresywny homoseksualizm Nikolaia Yezhova; voyerisme Feliksa Dzierżyńskiego, który ponoć lubił organizować i przyglądać się grupowym orgiom wśród dzieci i nastolatków; czy pedofilii Lavrentiego Berii, który specjalizował się w porywaniu dziewczynek z ulic Moskwy i ich gwałceniu.

Z zasady ludzie ci byli – powiedzmy – ekscentryczni w wielu względach, a w tym w swojej seksualności. Nie wystarczyła im wolna wola, gdzie mogli żyć ze swoimi wyborami w prywatności. Walczyli w sposób rewolucyjny aby przymusić świat do dostosowania się do ich preferencji i perwersji. U jednych do tego służył czekistowski „towarzysz Nagant”. U innych pióro i katedry akademickie. Do tych ostatnich należał pionier samorealizacji seksualnej na zachodzie, Wilhelm Reich.

Naturalnie można się temu sprzeciwić i wytykać, że jest to sprawa stara jak świat. Kaligula też przecież się realizował, a intelektualne usprawiedliwienie do tego dawał nam Lukrecjusz ze swoją filozofią naturalną. Z tego zatrutego źródła przecież czerpał de Sade, inspiracja dla wszystkich.

No, ale umówmy się, że Reich – chociaż nie samorodek – był pionierem rewolucji seksualnej w pierwszej połowie XX w. Nie był jedynym, ale był – dzięki odskoczni szkoły frankfurckiej – najbardziej skutecznym. Potrafił przetłumaczyć swoją chuć na język marksizmu i freudyzmu, czyli najpopularniejszych systemów intelektualnych w tym czasie, których opary skutkują do dziś. Dlatego stał się niezwyciężony.

Skąd takie wybory u Reicha? Człowiek ten od dziecka miał kłopoty ze swoim najbliższym otoczeniem i samym sobą. Urodził się i wychował w zlaicyzowanej rodzinie żydowskiej. W swojej autobiografii twierdzi, że jego ojciec, Leon Reich, był tyranem, terroryzującym rodzinę. Mały Wilhelm regularnie dostawał baty i żył w strachu przed tatusiem, tak zresztą jak matka i reszta dzieciaków.

Zbawienie mały Reich znalazł w seksie. Wspomina, że doświadczył inicjacji jak miał mniej niż pięć lat. Spełnił się ze swoją niańką, rzucał się jej na biust, chował się pod jej sukienką, bawił się genitaliami dziewczyny. Tylko strach przed ojcem wypędził go z tej rajskiej pozycji.

Od tego czasu widział seks wszędzie i chciał go doznawać wszędzie, stale, i ze wszystkimi, choćby z guwernantką S. A nawet z własną mamą. “Ponieważ zawsze kąpałem się z Matką (S. nie), uczucia seksualne stale gotowały się we mnie i często starałem się rozbierać Matkę oczyma” (Reich, Passion of Youth, s. 13).

Ponieważ bał się spełnić takie swoje fantazję odkrył masturbację. Stała się ona jego ulubionym zajęciem. W końcu w wieku 11 lat udało mu się odbębnić właściwy stosunek seksualny z kucharką rodziny Reichów. Był w siódmym niebie, przez lata – chwali się – wspinał się na nią codziennie, podczas popołudniowej drzemki rodziców.

Jednak kucharka i masturbacja mu nie wystarczały. W związku z tym zajął się zwierzętami gospodarczymi i domowymi. Przyznaje otwarcie, że „raz zobaczyłem klacz, którą pokrywał ogier i byłem zaskoczony wielkością jego penisa. Po tym, widok urynujących ogierów, krów, psów, etc., wywoływał u mnie stan podniecenia seksualnego. Jedno z moich ulubionych zajęć było pójść w południe do stajni w południe, gdy folwarczni jedli albo spali. Bez ograniczeń sprawiały mi przyjemność genitalia zwierząt zarówno rodzaju męskiego jak i żeńskiego. Gdy to robiłem, zawsze miałem wzwód” (s. 21-22).

Od zwierzęcego voyerismu Reich wnet przeszedł do aktywnej zoofilii. „Pewnego dnia tak się podnieciłem, że wziąłem bicz o gładkiej rękojeści, odwróciłem go i wepchnąłem trzonek do pochwy klaczy. Zwierzę było zaskoczone na początku, ale potem wydawało się, że jej się to podobało. Rozkraczyła nogi i zaczęła urynować, podczas gdy ja miałem orgazm (bez spustu). Od tej pory robiłem to codziennie i rozszerzyłem swoją działalność również na inne klacze, mimo, że nigdy nie potrafiłem pojąć dlaczego ich reakcje były tak różne. Podczas gdy niektóre wcześniej czy później zaczęły urynować albo po prostu stać dalej bez reakcji, (...) albo kopały tylnymi nogami jakby były opętane. Oddałem się temu sposobowi zdobywania satysfakcji przez około dwa miesiące; potem zaczęło mnie to odrzucać i przestałem” (s. 22).

I taki głęboko wypaczony chłopczyk stał się pionierem i mózgiem rewolucji seksualnej. Wyzwolił siebie i chciał wyzwolić innych. To było możliwe tylko przez zniszczenie społeczeństwa tradycyjnego. A najbardziej podatne na takie działania, najbardziej nimi zagrożone są dzieci.

Największym odkryciem Reicha było to, że wczesne uaktywnienie seksualne dzieci powoduje trwające całe życie patologie indywidualne. Minimalnym wynikiem wczesnej seksualizacji jest, że takie osoby nie potrafią jako dorośli tworzyć i utrzymać trwających związków. Nie potrafią znaleźć się w rodzinie, nie wiedzą jak zachowywać się ze stałym partnerem czy partnerką. Są więc nie zakotwiczeni, wykorzenieni. Są świetnym materiałem na rewolucjonistów.

Według Reicha i jego epigonów należy takie dzieci od malutkiego podawać edukacji seksualnej w rozmaity sposób: od najbardziej subtelnego stylu aż do ultra agresywnych form. I wtedy nowy, dzielny świat wynurzy się według przepisów Reicha i jego towarzyszy ze szkoły frankfurckiej. I wszystkim będzie zrobią dobrze.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 7 październik 2020

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także