Politolog: Propozycja prezydenta ws. aborcji jest bardzo dobra. Na protestach straci PO

Politolog: Propozycja prezydenta ws. aborcji jest bardzo dobra. Na protestach straci PO

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Radek Pietruszka
– Propozycja prezydenta jest bardzo dobra, w jakimś sensie minimalizuje straty, które nastąpią. Gdyby była później, te straty byłyby znacznie większe. Jednak, co do radykalnej lewicy – oczywiście te demonstracje wciąż będą trwać, ale będą się jednak mocno radykalizować. Już widzimy ostre wystąpienia wobec Kościoła, są postulaty pełnej liberalizacji aborcji. Politycznie to będzie ogromny problem dla Platformy Obywatelskiej. Zyskiwać na tym będzie lewica – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Andrzej Anusz z Instytutu Piłsudskiego.

Prezydent Andrzej Duda zaproponował kompromis w sprawie aborcji – miałaby ona być dopuszczalna w przypadku dzieci z nieodwracalnymi wadami, które nie mogą żyć po narodzeniu, zaś nielegalna w przypadku dzieci np. z zespołem Downa. Czy ten pomysł ma w ogóle sens?

Dr Andrzej Anusz: Zacznijmy od samej propozycji prezydenta. Ona moim zdaniem jest bardzo dobra, w jakimś sensie minimalizuje straty, które nastąpią. Gdyby była później, te straty byłyby znacznie większe. Jednak, co do radykalnej lewicy – oczywiście te demonstracje wciąż będą trwać. One będą się jednak mocno radykalizować. Już widzimy ostre wystąpienia wobec Kościoła, są postulaty pełnej liberalizacji aborcji. Politycznie to będzie ogromny problem dla Platformy Obywatelskiej. Zyskiwać na tym będzie lewica.

W Prawie i Sprawiedliwości widzimy jednak podział. Z jednej strony prezydent wzywa do kompromisu, premier chce łagodzić nastroje i przestrzega przed pandemią, a prezes partii i wicepremier mówi, że nie można cofnąć się na krok i wzywa sympatyków do obrony świątyń. Co to może oznaczać?

Faktycznie w koalicji rządzącej są różnice zdań i jest kilka nurtów. Można powiedzieć, że dwa najważniejsze to te wokół prezydenta i premiera oraz ten wokół Jarosława Kaczyńskiego, być może kiedyś jakiś podział będzie, ale na dzień dzisiejszy widzę to raczej jako świadomą strategię. Są dwa elektoraty głosujące na PiS. Jeden twardy, który jest oburzony przede wszystkim atakami na Kościół i brakiem reakcji. Do tego elektoratu mówi Jarosław Kaczyński. Jest też drugi elektorat – ten bardziej umiarkowany, który owszem oburza się atakami na Kościół, ale też nie bardzo rozumie działania samej partii rządzącej, chce kompromisu. Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz.

Jaką?

Prawo i Sprawiedliwość w sondażach traci, ale nie widać jakiegoś wyraźnego wzrostu poparcia dla opozycji. Zwiększyła się za to liczba wyborców, którzy deklarują, że nie wiedzą na kogo oddadzą swój głos. To są dotychczasowi bardziej umiarkowani wyborcy PiS. Do tego elektoratu odwołuje się Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.

Trwa pandemia koronawirusa. Nie ulega wątpliwości, że działania protestujących są wyraźnie odmienne od zalecanych przez epidemiologów. Jeżeli dojdzie do gwałtownego wzrostu zakażeń – cenę za to zapłaci najbardziej rząd, który zawsze jest oceniany z tego, jak sobie radzi, czy organizatorzy protestów?

Najbardziej straci Platforma Obywatelska.

Dlaczego?

Ponieważ straty wynikające ze wzrostu zachorowań rozłożą się równomiernie pomiędzy rząd i opozycję. Z tym, że jeśli chodzi o opozycję, sporo głosów zyska lewica, której radykalny przekaz przyciągnie tych najzagorzalszych przeciwników PiS. Partia rządząca straci, ale zachowa trzon wyborców. Zaś Platforma Obywatelska będzie mieć spory problem.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także